- Niestety, arbiter po prostu dał się nabrać na wyrafinowaną grę Brazylijczyka. To był błąd, ale nic na to nie poradzimy. Takie sytuacje zdarzały się, zdarzają i nadal będą się przytrafiać. Szkoda, że stało się to w spotkaniu inauguracyjnym, tak istotnym i prestiżowym. Co zrobić? Takie jest życie - tłumaczy Sławomir Stempniewski, były członek Kolegium Sędziów PZPN.
Na japońskiego arbitra po meczu Brazylii z Chorwacją spadła fala krytyki. Do momentu, w którym sędzia wskazał na "wapno", zawodnicy z Europy dzielnie stawiali opór najpoważniejszemu kandydatowi do wywalczenia mistrzostwa świata. Suchej nitki na Japończyku nie pozostawiły też chorwackie media.
"To była kradzież na oczach całego świata", "Nishimura to MVP meczu otwarcia mundialu" - grzmiały chorwackie media. Niestety, na nic się to zdaje. Fakt jest bowiem taki, że Brazylia wygrała mecz 3:1 i tego rezultatu nic już nie zmieni.
Foto Olimpik/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?