Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Momenty były, czyli Trefl Sopot po sezonie

Paweł Durkiewicz
Koszykarze Trefla byli blisko finałów mistrzostw Polski, ale ostatecznie znaleźli się poza podium
Koszykarze Trefla byli blisko finałów mistrzostw Polski, ale ostatecznie znaleźli się poza podium Przemek Świderski
Dziś wspominamy najbardziej wyraziste momenty z ostatnich rozgrywek w wykonaniu koszykarzy Trefla.

Najlepszy występ - wygrana z Czarnymi w Słupsku, 5 marca 2011. Pod koniec rundy zasadniczej Tauron Basket Ligi żółto-czarni osiągnęli szczyt formy. Na trudnym terenie w Słupsku dokonali rzeczy rzadko spotykanej: skutecznie uciszyli gorącą publiczność na trybunach hali Gryfia. Po pierwszej kwarcie Trefl prowadził 26:14, po drugiej - 50:23, a w 36 minucie - 91:60! Kapitalnie zagrali wszyscy wchodzący na boisko sopocianie - aż 5 graczy zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową, a najskuteczniejsi okazali się Filip Dylewicz i Adam Waczyński. Ostatecznie gracze trenera Karlisa Muiznieksa wygrali 94:79.

Najgorszy występ - przegrana z Dexią Mons-Hainaut, 5 października 2010. Pierwszy mecz sopocian w Ergo Arenie przyniósł spore rozczarowanie. Trefl walczył o awans do fazy grupowej rozgrywek FIBA EuroChallenge w dwumeczu z ekipą Dexii Mons-Hainaut. Tydzień wcześniej w Belgii żółto-czarni przegrali 71:74 i strata trzech punktów wydawała się jak najbardziej do odrobienia. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna - zawodnicy trenera Muiznieksa wyglądali na przerażonych debiutem i nie nadążali za energicznymi Belgami (czy raczej Amerykanami reprezentującymi belgijski zespół). Po fatalnym występie Filip Dylewicz i spółka przegrali 55:73.

Najlepszy występ indywidualny - Filip Dylewicz w czwartym meczu ćwierćfinału play-off.
W pierwszej rundzie walki o medale Treflowi przyszło walczyć z odwiecznym rywalem - Anwilem Włocławek. Po pierwszych dwóch meczach w Ergo Arenie w serii był remis 1:1. Kolejne dwa pojedynki na Kujawach okazały się prawdziwymi koszykarskimi thrillerami, w których do rozstrzygnięcia kwestii zwycięstwa potrzebne były dogrywki! Fantastyczną formą zaimponował Dylewicz, który poprowadził swój zespół do wygrania rywalizacji 3:1. W trzecim spotkaniu ćwierćfinału kapitan Trefla miał 24 punkty, 7 zbiórek i 4 asysty, jednak w czwartym wypadł jeszcze lepiej i uzbierał aż 30 "oczek"!

Największa widownia - 10 015 widzów w Ergo Arenie na derbach z Asseco Prokomem.
21 listopada zeszłego roku w hali na granicy Gdańska i Sopotu padł imponujący rekord - nigdy wcześniej mecz ligowy w żadnym sporcie halowym nie przyciągnął takiej widowni jak koszykarskie derby Trójmiasta pomiędzy Treflem a mistrzem kraju, Asseco Prokomem Gdynia. Po raz pierwszy dwa sąsiedzkie zespoły ze wspólnym rodowodem miały spotkać się w otwartym kilka miesięcy wcześniej obiekcie i wiadomo było, że na trybunach będzie gorąco. Zainteresowanie sympatyków koszykówki przerosło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Po emocjonującym pojedynku z dogrywką lepsi okazali się gdynianie.

Najlepiej rozpracowany rywal - PGE Turów Zgorzelec. Żadne inne dwie polskie drużyny nie spotykały się w sezonie 2010/2011 tak często jak Trefl i PGE Turów Zgorzelec. Sopocianie mierzyli się z ekipą z przygranicznego miasta aż 10 razy! - dwa razy w rundzie zasadniczej ekstraklasy, raz w ćwierćfinale Pucharu Polski i aż siedem razy w półfinale play-off.

Bilans wszystkich potyczek to 6:4 dla Trefla, jednak dla trójmiejskich kibiców to mało zadowalająca statystyka - do finału ligi awansowali rywale...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki