Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda na tzw. escape roomy także w Trójmieście. O niecodziennym biznesie opowiada twórca Walkout w Gdyni [ROZMOWA]

Szymon Zięba
Przemek Świderski
Dają zamknąć się w pokoju na godzinę. Żeby wyjść, muszą rozwiązać szereg zagadek. W Polsce furorę robią tzw. escape roomy. Do pokoju ucieczek można wybrać się też w Trójmieście. Jedno z takich miejsc (Walkout) znajduje się w Gdyni na skwerze Kościuszki 15/9.Z Krzysztofem Walkowiakiem, jednym ze współwłaścicieli escape roomów Walkout w Gdyni, rozmawia Szymon Zięba

Skąd pomysł na otwarcie escape roomu w Gdyni?
Pomysł zrodził się podczas wakacyjnego pobytu w Warszawie. Będąc tam, wybrałem się ze znajomymi z pracy do jednego z pierwszych takich miejsc w Polsce. Bardzo mi się spodobało i od razu pomyślałem, że fajnie byłoby otworzyć coś takiego w Trójmieście. Na tamtą chwilę niczego takiego u nas nie było, więc powoli zabrałem się do pracy. Wraz z trójką przyjaciół na przełomie roku podjęliśmy decyzję, że rozpoczynamy. Wynajęliśmy lokal, zaczęliśmy planować i adaptować pomieszczenia na nasze potrzeby. Ciężko było znaleźć odpowiednie miejsce, które można byłoby łatwo przebudować, tak jak byśmy tego chcieli, ale na szczęście się udało. Reprezentacyjne miejsce na skwerze Kościuszki w Gdyni wydaje się być wprost idealne. Miejsce charakterystyczne,  dobrze skomunikowane i często odwiedzane przez mieszkańców i turystów.

Każdy taki pokój to szereg zagadek, łamigłówek, często dość skomplikowanych.  Jak wygląda przygotowanie takiego miejsca?
To bardzo długi proces. Wszystko musi być dokładnie przemyślane i dopracowane, nie możemy sobie pozwolić na pomyłki i zaniedbania. Wszystkie zagadki są
naszego autorstwa, więc jesteśmy z nich podwójnie dumni. Poziom trudności musi być tak dostosowany, żeby zadowolić wszystkich uczestników gry, a to co jest w pokojach, musi być odporne na mechaniczne uszkodzenia i zwykłą ludzką ciekawość. Oczywiście na samym końcu taki pokój musi być gruntownie sprawdzony i przetestowany, żeby nie wkradły się żadne
pomyłki.

Na tę chwilę do dyspozycji Waszych gości są dwa pokoje...
Tak, Pokój Agenta Snow, gdzie na uczestników czeka cała masa zagadek detektywistycznych, ale nie tylko, więc każdy na pewno znajdzie tu coś dla siebie, i Zapomniany Pokój, który jest troszeczkę trudniejszy i zmusza do jeszcze większego kombinowania. Każdy z nich ma swój urok i jest inny. Osobiście polecam rozpoczęcie przygody z naszym światem zagadek od Pokoju Agenta Snow, zwłaszcza dla osób, które nie miały jeszcze do czynienia z grami typu escape room. A już niedługo wielkie i długo oczekiwane otwarcie Oddziału Psychiatrycznego. Liczymy, że ten pokój będzie się cieszył wielką popularnością. Mogę zapewnić, że każdy kolejny pokój jest jeszcze lepszy i fajniejszy od poprzedniego.

Czyli w skrócie: jeden z Waszych pokojów to zagadki agenta, drugi - coś na wzór domu strachów. Skąd czerpiecie inspiracje do łamigłówek?
Inspirujemy się życiem codziennym, własnymi doświadczeniami, czasami też filmami i postaciami ze świata książki. Kiedy połączymy to w jedną całość, nałożymy na to zagadki, to wychodzi całkiem fajną całość, która na pewno spodoba się każdemu, kto do nas przyjdzie.

Każda kolejna zagadka przybliża grupę do ucieczki z pokoju. Pomagacie tym, którzy sobie nie radzą?
Mamy sprawdzony system podpowiedzi, chociaż to wszystko zależy też od grupy. Ciężko w stu procentach  przewidzieć ludzkie reakcje.
Staramy się podpowiadać, tak żeby ułatwić pewne elementy, ale raczej nie podajemy na tacy gotowego rozwiązania. Mimo wszystko każdy musi się wysilić...  No i na pewno nie wszystkim udaje się wyjść z pokoju.

Sprawdzacie pokój po przygotowaniu zagadek?
Na początku wszystko testujemy sami, a w późniejszym czasie zapraszamy sprawdzone i solidne grupy testerów. Im na pewno nic nie umknie.

Prowadzenie takiego biznesu to sposób na życie? Zrezygnowaliście ze swoich dotychczasowych zajęć?
Z wykształcenia jestem magistrem telekomunikacji i całe życie pracuję w zawodzie u różnych operatorów telekomunikacyjnych, a dodatkowo uczę tańczyć już od 10 lat w jednej z najlepszych szkół salsy w Polsce - The Salsa Kings. Ja i koledzy staramy się godzić pracę z nowym biznesem i na chwilę obecną wszyscy pracujemy dalej w zawodzie, a każdą wolną chwilę staramy się spędzać w Walkout. Jest to trudne, ale staramy się wkładać w to sto procent  serca i zaangażowania.

 

Nie obawiacie się, że formuła projektu się wyczerpie? Dwa pokoje, dwa zestawy zagadek - ludzie będą wracali?
Za jakiś czas na pewno wymienimy pokoje i w miejsce tych, które są, pojawią się nowe. Już mamy milion pomysłów na kolejne ciekawe wyzwania i projekty.

Rozmawiał Szymon Zięba/ "Kurier Gdyński"

Materiał pochodzi z wydawanego co wtorek tygodnika "Kurier Gdyński". Sprawdź na Facebooku!

 

Kurier Gdyński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki