Pierwsza połowa meczu przebiegała pod dyktando MMTS. Po 5 minutach kwidzynianie prowadzili już 4:1, a potem utrzymywali dystans 2-3 bramek. Najpierw kwidzynianie razili rywali rzutami z drugiej linii, w czym prym wiódł Antoni Łangowski, a potem dzięki udanym akcjom w defensywie często zdobywali gole z kontry. Gospodarze dwa lub trzy razy zmniejszali straty do jednej bramki, ale MMTS znów szybko zwiększał dystans.
Druga połowa dla kwidzynian rozpoczęła się najgorzej jak mogła. Wisła w ciągu 7 minut odrobiła wszystkie straty i było 17:17. Najważniejsze, że MMTS przetrwał chwilowy kryzys i dalej walczył z uczestnikiem Ligi Mistrzów jak równy z równym. Przez kolejnych 20 minut górą byli raz jedni, raz drudzy, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali kwidzynianie. Na 2 minuty przed końcem Robert Orzechowski powiększył przewagę MMTS do dwóch bramek i gospodarze już nie zdołali odrobić strat. Na kilka sekund przed końcem gospodarze zdołali przechwycić piłkę po błędzie "Orzecha", ale Michał Kubisztal trafił do bramki już po syrenie końcowej.
W ekipie MMTS na największe brawa zasłużyli Antoni Łangowski i bramkarz Krzysztof Szczecina, czyli zawodnicy z rocznika 1990!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?