Po 4 minutach MMTS prowadził już 3:0, a po kwadransie 10:4. Wprawdzie potem dwa lub trzy razy gospodarzom przytrafiały się okresy przestojów i wtedy przemyślanie odrabiali straty, ale gdy tylko kwidzynianie łapali właściwy rytm, to ich przewaga znów rosła w ekspresowym tempie. Na przerwę MMTS schodził z sześciobramkową zaliczką.
Po zmianie stron obraz gry wyglądał podobnie i po 10 minutach było już 27:17. Losy spotkania były przesądzone, a kibice w hali przy ul. Wiejskiej zastanawiali się tylko, czy kwidzynianie złamią barierę 40 goli. Udało im się to już 6 minut przed końcem, gdy do bramki Czuwaja trafił Mateusz Seroka. W końcówce trener Krzysztof Kotwicki dał pograć wszystkim zawodnikom i dzięki temu na parkiecie zameldował się 19-letni Marcin Górski. Chwilę potem wychowanek klubu zmarnował rzut karny, ale zaraz zrehabilitował się, wykańczając kontratak. Najlepsi na boisku byli jednak dwaj rekonwalescenci, którzy nie zagrali przeciwko Orlenowi Wiśle Płock, czyli Robert Orzechowski i Adrian Nogowski.
MMTS Kwidzyn - Czuwaj Przemyśl 43:30 (19:13)
MMTS: Suchowicz, Szczecina - Orzechowski 7, Nogowski 6, Sadowski 5, Daszek 4, Pacześny 4, Peret 4, Seroka 4, Klinger 2, Łangowski 2, Rosiak 2, Górski 1, Mroczkowski 1, Rombel 1, Adamuszek.
Czuwaj: Sar, Jarosz - M. Kubisztal 7, Stołowski 6, Basiak 3, Kroczek 3, Misiewicz 3, Papaj 3, D. Kubisztal 2, Kostka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?