- Choć dla wielu kibiców wynik tej rywalizacji jest z góry przesądzony, to jednak ja podchodzę do tego inaczej. Musimy wyjść na boisko i walczyć o jak najlepszy wynik, a przynajmniej lepszy niż w pierwszym meczu - zapowiada trener Krzysztof Kotwicki.
W Kielcach MMTS uległ rywalom aż 19:41 (9:20), ale trudno się dziwić takiemu rozstrzygnięciu, skoro gospodarze zagrali w najmocniejszym składzie, a kwidzynianie przystąpili do tego spotkania bez kilku kluczowych zawodników.
- Ten, kto się zna na piłce ręcznej, widział, że trener Vive mógł wystawić siódemkę złożoną z reprezentantów różnych krajów, a po kwadransie mógł ją wymienić na inną siódemkę, też złożoną z kadrowiczów - tłumaczy szkoleniowiec MMTS.
Niestety, w meczu nr 2 nadal nie będzie mógł on skorzystać z Macieja Mroczkowskiego, Michała Pereta i Krzysztofa Szczeciny.
- Wprawdzie Krzysiek zdjął już opatrunek z kontuzjowanej ręki, ale na granie jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie - informuje Krzysztof Kotwicki.
Za to do gry gotowy jest Antoni Łangowski. On przed pier-wszym meczem z Vive "podkręcił" staw skokowy i choć do Kielc pojechał, to na boisku pojawił się tylko na chwilę. Teraz powinien już w większym stopniu pomóc kolegom.
W I rundzie play-off rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Wygrani awansują do półfinałów, zaś przegranym pozostanie rywalizacja o miejsca 5-8.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?