Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Mistrzowie współczesności". Elżbieta Sikora: Nie należy bać się nowej muzyki ROZMOWA

rozm. Jarosław Zalesiński
G.Mehring/archiwum DB
Z kompozytor Elżbietą Sikorą rozmawia Jarosław Zalesiński.

W Pani życiu Gdańsk to tylko krótki okres wczesnej muzycznej edukacji, ale zachowała Pani związki z miastem na resztę życia.

Bo to był bardzo ważny okres, czas, kiedy człowiek się kształtuje. Jestem bardzo do Gdańska przywiązana. Wychowałam się w Oliwie. Lubię tu wracać i często tu teraz bywam. Cieszę się, że mogę mieć z Gdańskiem tak bliskie kontakty.

Do Oliwy nawiązuje Pani koncert oliwski z 2007 r. W 2011 roku napisała Pani na zamówienie Opery Bałtyckiej operę "Madame Curie".

To była już trzecia moja "gdańska" kompozycja, bo wcześniej było oratorium, napisane na tysiąclecie Gdańska. To od tej kompozycji zaczął się mój muzyczny powrót do tego miasta.

A Pani wyraźna już obecność tu zaczęła się od Gdańskiego Festiwalu Muzycznego w 2009 r. Wykonano wtedy Pani koncert na harfę elektroakustyczną. Na Pani jubileuszowym koncercie w piątek usłyszymy koncert na saksofon. Znawcy piszą, że to przykład muzyki współczesnej, która nie wyrzeka się atrakcyjnej dla słuchacza melodyki.

Trzeba przyjść posłuchać. (śmiech) To dość rozbudowane dzieło, składa się z czterech części. Każda z nich odsłania swoje nowe oblicze. Zatytułowałam go "Michelangelo", co jest odniesieniem do znanego nam wszystkim rzeźbiarza. To także odniesienie do tego, jak można czemuś, co jakby wyłania się z niebytu, nadać ostateczny kształt.

Koncert uświetni jubileusz Pani 70-lecia, ale także jubileuszowy rok 80 urodzin Krzysztofa Pendereckiego. Kiedy w twórczości Pendereckiego zaznaczył się jakiś czas temu zwrot w stronę tradycji, niektórzy krytycy pisali, że w opozycji do tego Elżbieta Sikora pozostaje konsekwentnym eksperymentatorem...

Nie mogę odpowiadać za to, co o mnie piszą. Penderecki jest kompozytorem, którego podziwiam, szczerze i od lat. Oczywiście, jedne rzeczy cenię bardziej, inne mniej. Doceniam jego okres awangardowy, kiedy eksperymentował, bo to było bardzo świeże.

Czyli jednak...

Ale też doceniam zwrot, który dokonał się w jego twórczości wraz z "Pasją wg świętego Łukasza" czy "Polskim Requiem". Penderecki na swój sposób nawiązuje dialog z tradycją. W pewnym momencie kariery twórczej taki moment nieuchronnie nadchodzi. W okresie młodzieńczym każdy z nas szuka czegoś nowego, odkrywa na nowo świat i chciałby, żeby to było całkowicie jego. Z czasem jednak okazuje się, że pewne rzeczy zostały odkryte wcześniej i że z tego także można zaczerpnąć pewną lekcję.

Dotyczy to także Elżbiety Sikory?

Sama mówię o sobie, że w pewnym momencie zawarłam pakt z tradycją. Nie znaczy to, że się w jej stronę odwróciłam, ale po okresie, kiedy sądziłam, że klucz od przeszłości trzeba wyrzucić, uznałam, że należy jednak otwierać drzwi za sobą, jak to ładnie powiedział kiedyś sam Penderecki.

Pozostaje tylko zaprosić na Pani jubileuszowy koncert.

Zapraszam. Nie należy bać się nowej muzyki. Ona naprawdę nie gryzie. (śmiech)
[email protected]

Specjalny koncert jubileuszowy "Mistrzowie współczesności", sala koncertowa Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance, piątek, 8 listopada, godz. 19. Solistka Alina Mleczko (saksofon), dyryguje Jurjen Hempel. Bilety od 7 do 40 zł.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki