Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miroslav Bożok: Ostatnio nasze mecze często tak się układają

RR
- Bardzo się cieszę, że nawet gdy tracimy bramki to potrafimy zgromadzić punkty i zbliżamy się do miejsca, w którym wszyscy chcemy być - mówi Miroslav Bożok
- Bardzo się cieszę, że nawet gdy tracimy bramki to potrafimy zgromadzić punkty i zbliżamy się do miejsca, w którym wszyscy chcemy być - mówi Miroslav Bożok Tomasz Bolt/Polska Press
Piłkarze Arki Gdynia udowadniają, że są ekspertami od wychodzenia z trudnych sytuacji. W trzech ostatnich meczach w I lidze jako pierwsi tracili bramki, a mimo to potrafili zdobywać punkty. Tak było w piątek w Grudziądzu, gdzie do 78 minuty przegrywali 0:1, a zdołali zakończyć mecz wynikiem 2:1.

W piątek w Grudziądzu do przerwy było 0:0, ale tuż po zmianie stron niefortunnie interweniował bramkarz Konrad Jałocha i... dał gospodarzom prowadzenie.

- W drugiej połowie ruszyliśmy do przodu, ale to Olimpia nas „ukłuła”. Bramka była nieco dziwna, bo piłka odbiła mi się od pleców. Jednak takie bramki też się zdarzają w piłce nożej. Nie jestem pierwszym bramkarzem, któremu się przytrafiła taka sytuacja - mówił później dla oficjalnej strony Arki Konrad Jałocha.

Pechowa sytuacja nie podcięła skrzydeł arkowcom. Dążyli do zmiany niekorzystnego wyniku i udało im się to. Najpierw w 78 minucie Przemysław Stolc wyrównał z rzutu karnego, a w 88 minucie Rashid Yussuff strzelił bramkę na wagę trzech punktów. W takich okolicznościach żółto-niebiescy odnieśli piąte zwycięstwo w tym sezonie w I lidze.

- Trzeba przyznać, że ostatnio często nasze mecze układają się tak, że to my pierwsi tracimy bramkę - zauważył Miro Bożok. - Uważam, że dziś graliśmy dobrze, nawet po straconej bramce nie wyglądaliśmy źle i dążyliśmy do wyrównania. Po pierwszej bramce dla nas poszliśmy za ciosem. Brawa dla całej drużyny za grę do końca. Widać było, że chcemy tu zdobyć 3 punkty.

- Jesteśmy szczęśliwi po prostu. Przyjechaliśmy do drużyny, która ma swój potencjał i zajmuje miejsce na które nie zasługuje. Baliśmy się tego meczu, wiedzieliśmy, że drużyna gospodarzy ma swoje atuty. Myślę, że cały zespół dobrze zareagował. I zmiennicy i pozostali do końca wierzyli i walczyli o zdobycie 3 punktów. Nie było łatwo , ale jesteśmy bardzo zadowoleni, bo tutaj, aby wygrać trzeba się namęczyć - powiedział cytowany na stronie www.arka.gdynia.pl Grzegorz Niciński, szkoleniowiec żółto-niebieskich.

W zdecydowanie gorszych nastrojach byli oczywiście piłkarze Olimpii, którzy okupują dolne rejony I-ligowej tabeli.

- Tak doświadczony zespól nie może sobie pozwalać na takie momenty. Ciężko pracujemy i nie możemy pozwalać sobie na takie chwile dekoncentracji, że błędy indywidualne decydują, że Arka idzie z kontratakiem i kończy to dwiema bramkami - tłumaczył na konferencji pomeczowej Artur Skowronek, trener biało-zielonych z Grudziądza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki