Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister Arłukowicz pomógł rannym w wypadku

Tomasz Turczyn
Minister Bartosz Arłukowicz, z wykształcenia lekarz, wziął udział w akcji ratowniczej po wypadku samochodowym, który wydarzył się na drodze krajowej nr 6, w okolicy Ramlewa (woj. zachodniopomorskie). Zdarzenie miało miejsce w czwartek wieczorem, gdy minister wracał z Krup, z pogrzebu Andrzeja Leppera. W wypadku brały udział mieszkanki Gdańska.

Na drodze krajowej nr 6 zderzyły się trzy samochody. Według rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu, mł. asp. Andrzeja Dudy, kierujący się w stronę Koszalina opel corsa zahamował, aby skręcić w inną drogę. Jadący za nim peugeot nie zdążył zahamować, uderzył w tył opla i zepchnął go na przeciwległy pas jezdni, którym jechał volkswagen bus. Doszło do zderzenia trzech aut.

Volkswagenem jechało siedem osób. Rranne zostały trzy osoby - dwie z opla i jedna z volkswagena. Trafiły do szpitala.

Volkswagenem podróżowały dziewczęta z Gdańska. Jechały na mecz rugby do Kopenhagi. 
- Na szczęście nie było bezpośredniego zagrożenia życia u rannych - dodaje mł. asp. Andrzej Duda.


- Wracaliśmy z pogrzebu Andrzeja Leppera razem z Marcinem Zydorowiczem, wojewodą zachodniopomorskim - relacjonuje minister Arłukowicz. - Na miejscu wypadku była już karetka pogotowia z ratownikiem, ale nie było lekarza. Jestem lekarzem z wykształcenia, jeździłem kilka lat w karetce pogotowia, więc pomogłem ratownikowi. To taki normalny ludzki odruch.
 Następnie przewieźliśmy naszym autem pozostałych uczestników wypadku do najbliższego miasta, którym był Kołobrzeg. Tam zaopiekował się nimi prezydent Kołobrzegu.



Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki