Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołaj Kulka i Daniel Gałęza wioślarskimi mistrzami Europy juniorów. To duża szansa na odbudowę potęgi gdańskich wioseł

Adam Mauks
Adam Mauks
Daniel Gałęza (po lewej) i Mikołaj Kulka po zwycięskim wyścigu w Monachium
Daniel Gałęza (po lewej) i Mikołaj Kulka po zwycięskim wyścigu w Monachium Julia Kowacic/PZTW
Dwaj młodzi gdańszczanie Daniel Gałęza i Mikołaj Kulka w ciągu niespełna dwóch miesięcy zdobyli dwa medale w wioślarstwie. I to jakie. W sierpniu w Płowdiw zameldowali się na najniższym stopniu podium mistrzostw świata, a w sobotę w Monachium zdobyli tytuł mistrzów Europy juniorów. To pierwszy złoty medal ME juniorów dla Polski. Czy to oznacza renesans także gdańskiego wioślarstwa?

- Pokazali, że są bardzo równo wiosłującymi zawodnikami i to na bardzo wysokim poziomie - chwali wyczyny wioślarskiej dwójki z gdańskiego Drakkaru Adam Korol, prezes PZTW. To nie jest proste zdobyć brąz na najważniejszej imprezie, a za chwilę zdobyć mistrzostwo Europy. To jest bardzo duża sprawa. Już dawno w Gdańsku nie mieliśmy w tej kategorii wiekowej takich sukcesów - dodaje mistrz olimpijski w czwórce z Pekinu.

Ich sukcesy to nadzieja na odbudowę potęgi gdańskiego wioślarstwa. - I ja mam taką nadzieję, bo bardzo trudno jest utrzymać w klubie zawodników na tym poziomie, do jakiego przyzwyczaili nas ostatnio choćby Mateusz Biskup czy Miłosz Jankowski - dodaje Korol. Pierwszy odszedł do Bydgostii, drugi zakończył karierę. Zdaniem Adama Korol jest szansa na zatrzymanie eksodusu najlepszych wioślarzy, bo teraz mają być dla nich w Gdańsku lepsze warunki do uprawiania tego ciężkiego sportu.
- Mamy program "Sportowe Twarze Gdańska", gdzie nie są to małe pieniądze, które dostaje się za promowanie miasta. W połączeniu ze stypendium czy sponsorem jest duża szansa, że Daniel Gałęza i Mikołaj Kulka nadal będą wiosłować dla gdańskiego klubu, także jako seniorzy i potencjalni olimpijczycy.

To co zrobili to pierwszy, ale duży krok do wielkiego wioślarstwa. Teraz jednak - zdaniem prezesa PZTW - zmierzą się z zupełnie inną sportową rzeczywistością. Wejdą do grup młodzieżowych, czyli będą rywalizować z zawodnikami starszymi o 2-3 lata.
- Najtrudniejszym krokiem będzie przejście z młodzieżowego do seniorskiego wiosłowania - dodaje Korol. Chłopaki mają wielki potencjał i świetnego trenera Tomasza Bykowskiego. To rzadkość, by junior który nie odchodzi jeszcze do kategorii młodzieżowej (Daniel Gałęza) zdobył dwa medale na takich imprezach. Trudniej może mieć Mikołaj Kulka, który teraz przechodzi do kategorii młodzieżowej, czyli zawodników w wieku 19-22 lata.

Rada mistrza wioseł i prezesa PZTW dla Daniela Gałęzy i Mikołaja Kulki? - Chcę im powiedzieć, by ufali swojemu trenerowi, bo to przynosi efekty, a nie słuchali podpowiadaczy z boku, którzy mogą się pojawić - dodaje Korol. I żeby nadal byli tak pracowici jak do tej pory oraz wykazywali dużo determinacji i cierpliwości, bo ona jest w sporcie bardzo ważna. Porażki też przyjdą, ale nie wolno się poddawać, tylko cierpliwie pracować, by wejść na wyższy poziom - dodaje Korol, który przypomina, że nigdy nie był mistrzem Europy juniorów, a i w kategorii młodzieżowej często przegrywał. - Starałem się z tych porażek wyciągać wnioski, poza tym one mnie motywowały do pracy.

Ciekawie o swoich podopiecznych mówi ich klubowy trener z Drakkaru Tomasz Bykowski. Podkreśla fakt, że Daniel i Mikołaj już od trzech lat wiosłują razem, a wcześniej w ogóle zaczęli swoją przygodę z tą dyscypliną sportu. - Już podczas pierwszego międzynarodowego startu w zawodach "Olimpic Hopes" dla juniorów młodszych zdobyli brązowy medal - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Tomasz Bykowski. To był początek tej dwójki, potem były zawody "Baltic Cup" gdzie zdobyli złoty medal, później był rok rozłąki, ale w tym roku Daniel dobił do kategorii, w której już był Mikołaj i znów postawiliśmy na nich w dwójce - dodaje trener. Od początku sezonu w Polsce nie przegrali żadnego wyścigu. Wygrali kwalifikacje do reprezentacji, bo są drugim i trzecim "jedynkarzem" w Polsce i zaproponowałem, by ta nasza klubowa dwójka wystartowała w mistrzostwach świata i Europy. To był strzał w "10". Tu należą się podziękowania trenerowi kadry Arturowi Jankowiakowi, bo dał nam wolną rękę w przygotowaniach - dodaje. Zdaniem Bykowskiego na sukcesy wioślarzy miało wpływ to, że na co dzień pracują razem w klubie.

Mikołaja wraz z grupką kolegów Tomasz Bykowski "zgarnął" do klubu niejako z podwórka swojej siostry i od początku uczył wiosłowania. Daniel, który wcześniej trenował piłkę nożną, przyszedł do Drakkaru rok później, a trafił do klubu przez kolegę, który już tu był.
W przyszłym roku może być tak, że Daniel Gałęza będzie reprezentował Polskę na jedynce, może będzie częścią czwórki, a może dwójki. Dziś trudno wyrokować. To samo może dotyczyć Mikołaja Kulki.

Dla klubu gdańskiego Drakkar to największy sukces w historii. Niedługiej, bo w 1991 roku przejął on tradycje Stoczniowca. Trener Bykowski widzi systematyczne postępy w odradzaniu się gdańskiego wioślarstwa, głównie za sprawą młodzieży.
- Jest jej sporo i to zdolnej zarówno u nas, jak i w AZS AWFiS. Odradza się Gedania, nowa generacja dochodzi do głosu w Unii Tczew. To wszystko, moim zdaniem, idzie w dobrym kierunku. Już to widzimy, że tych pytań i telefonów o możliwość trenowania jest więcej niż zwykle - dodaje Tomasz Bykowski. A sukcesy takie jak ten Daniela Gałęzy i Mikołaja Kulki tylko w tym pomagają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki