Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kościerskiej ziemi wypędzeni ze swych domów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Maciej Wajer
Żródło: Praca pod red. A. Gąsiorowskiego "Kościerzyna i powiat kościerski w latach II wojny św."
Przełom jesieni i zimy 1939 roku to jedna z najbardziej dramatycznych kart w historii powiatu kościerskiego. To właśnie wtedy hitlerowski okupant rozpoczął szeroko zakrojoną akcję wysiedlania polskiej ludności do Generalnego Gubernatorstwa oraz w głąb III Rzeszy.

Pierwsze dni września
Plan wysiedleń ludności polskiej z Pomorza, w tym z ziemi kościerskiej, był jednym z elementów gigantycznej akcji niemieckich władz, której celem było przygotowanie wspomnianych terenów dla osadników z Niemiec. Pierwsze jednostki niemieckiego wojska – Wehrmachtu, pojawiły się w Kościerzynie w pierwszych dniach września 1939 roku. Warto wspomnieć, że wraz z nimi do stolicy powiatu kościerskiego, przybyli przedstawiciele policji bezpieczeństwa oraz służby bezpieczeństwa. W tym miejscu należy podkreślić fakt znakomitej orientacji „w terenie” przybyłych okupantów. Wynikał on z tego, że nowym zarządcą kościerskiej ziemi został Gunter Modrow, który pochodził z tego terenu, a to oznaczało, że znakomicie znał miejscową ludność, szczególnie tę, która charakteryzowała się patriotyczną postawą. W pierwszych dniach okupacji, naziści ostrze swoje polityki skierowali głównie przeciwko przedstawicielom kościoła katolickiego. Świadczy o tym chociażby fakt, aresztowania przez gestapo w październiku 1939 roku księdza Leona Heykiego, który został zamordowany w Lesie Szpęgawskim.

Lokowali nas w kościołach
Parafia pod wezwaniem Świętej Trójcy w Kościerzynie ma też ścisły związek ze wspomnianym wyżej procederem wysiedlania ludności. Kościół stał się bowiem stał się miejscem, gdzie w pierwszym etapie kierowano ludność przewidzianą do deportacji. Cała akcja rozpoczęła się w nocy z 21 na 22 listopada 1939 roku. Wydarzenia tamtych dni bardzo często były przytaczane przez świadków tamtych dramatycznych wydarzeń. Ich relacje są między innymi dostępne w Muzeum Ziemi Kościerskiej w Kościerzynie. Okazuje się, że nie tylko świątynia w Kościerzynie była miejscem lokowania ludności przeznaczonej do wywozu w głąb Generalnego Gubernatorstwa oraz III Rzeszy. Podobna sytuacja miała miejsce w innych rejonach powiatu kościerskiego, czego przykładem jest kościół parafialny w Wysinie. Tam również umieszczano miejscową ludność, którą następnie transportowano na stację kolejową w Głodowie Kościerskim. Dla części mieszkańców naszego regionu, ta stacja była początkiem ostatniej drogi w ich życiu.

Wspomnienia świadków
Akcja wysiedleńcza w naszym powiecie miała bardzo brutalny charakter, według niektórych znawców tego tematu, niespotykany w innych rejonach Kaszub. Opinię taką zdają się potwierdzać relacje świadków.

Uzbrojeni Niemcy wchodzili w nocy do rodzin i kazali się ubierać w ciągu 15 minut – wspomina jeden z nich. - Ich postępowanie było bezwzględne. Niekiedy rozdzielano rodziny, wszystkich zapędzano do kościoła. Brakowało jedzenia oraz mleka dla niemowląt. Nazajutrz ludzi ładowano na samochody i wywożono do Wysina, a następnie do Głodowa. Do bydlęcych wagonów ładowano ludzi do ostatniego miejsca.

Kilka lat temu miałem okazję rozmawiać z nieżyjącym już dzisiaj, wieloletnim dyrektorem jednej z kościerskich szkół, Romualdem Gierszewskim. Opowiadał mi o tamtych wydarzeniach z perspektywy małego chłopczyka, który został brutalnie popchnięty przez niemieckiego żołnierza, co spowodowało upadek i skaleczenie ręki. Blizna na niej, była cały czas widoczna i, jak stwierdził mój rozmówca, przypominała o tamtym, ponurym okresie.

Wstrząsające są również relacje Teodora Bielawskiego, które zostały opublikowane w pracy pod redakcją profesora Andrzeja Gąsiorowskiego „Kościerzyna i powiat kościerski w latach II wojny światowej 1939-45”.

….Osadzono nas w kościele w Wysinie. Tam przenocowaliśmy, było chłodno i głodno. Na drugi dzień samochodami wozili nas na stację w Głodowie. Po załadunku do wagonów ruszyliśmy w drogę. Pamiętam, że w miejscowości Kutno był dłuższy postój, gdzie wyskoczyłem po wodę. Tam dostałem dwa kopy. Tam wyrzucono zwłoki dwoje starszych ludzi. Nie wiem kto to był. W Siedlcach na dworcu znowu wyrzucili dwoje zwłok – jeden mężczyzna i jedna kobieta, a jednego gościa zastrzelili.

Wysiedlenia na masową skalę
Trzeba mieć na uwadze, że skala wysiedleń przeprowadzonych pod koniec 1939 roku była bardzo szeroka. Według źródeł, w tym okresie z całego powiatu kościerskiego deportowano około 10 tysięcy osób. Akcję kontynuowano w latach 1940-41 w ramach tak zwanej ewakuacji specjalnej. Wstrzymano ją na początku 1941. Kilka miesięcy później przeprowadzono kolejne wysiedlenia, które zyskały miano przesiedleń wewnętrznych. Po tym okresie akcje przesiedleńcze zanikły.

Na koniec trzeba wspomnieć, że niektórzy z wysiedlonych już w 1940 roku próbowali powrotów do miejsca zamieszkania. Decydowali się na ten krok w dwojaki sposób. Pierwszym były oficjalne odwołania i skargi do władz niemieckich, a drugim, nielegalne ucieczki z Generalnego Gubernatorstwa, które mogły się zakończyć aresztowaniem i karą śmierci. Zdecydowana większość wysiedlonych mieszkańców kościerskiej ziemi powróciła do macierzy jednak dopiero po zakończeniu działań wojennych w 1945 roku.

Przygotowując ten artykuł autor korzystał z relacji dostępnych w Muzeum Ziemi Kościerskiej oraz publikacji pod redakcją Andrzeja Gąsiorowskiego "Kościerzyna i powiat kościerski w latach II wojny światowej 1939-1945".

|Create infographics

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki