Mieszkańcy gdańskiej dzielnicy Chełm spotkali się z prezydentem

Mieszkańcy skarżyli się, że plakatów prawie nie było, a informacja w internecie pojawiła się dopiero w sobotę. - Po ostatnim spotkaniu w Brzeźnie prezydent obiecywał, że da znać tydzień wcześniej, ale niestety tego nie zrobił - narzekał Michał Sławecki z Łostowic.

A z czym przyszli ci, którzy dotarli na spotkanie?
- Chciałbym dowiedzieć się czegoś o losie ogródków działkowych na Wzgórzu Mickiewicza - mówił Roman Pohorecki, mieszkający na Chełmie od 26 lat. - Nie wiemy, czy inwestować w monitoring, czy władze miasta nas stamtąd usuną.

Marek Ćwikliński z kolei był zaniepokojony, że niemal w każdy weekend na Zakoniczynie zdarzają się włamania do aut i kradzieże.
- Nie czujemy się bezpieczni we własnej dzielnicy - przyznawał.

Anna Staruszkiewicz chciałaby, by linia 118 kursowała wydłużoną trasą. - Ten autobus jeździ po takich wertepach, że mi wszystkie plomby wypadają - śmiała się. - Ale mówiąc poważnie, bardzo zależy mi na tej zmianie.

Prezydent i urzędnicy starali się odpowiedzieć na pytania mieszkańców. Ale Paweł Adamowicz zaznaczył na początku, że Gdańsk ma potrzeby, na które pieniądze muszą znaleźć się w pierwszej kolejności. Wspomniał też o inwestycjach na Chełmie.

- Na początku przyszłego roku zaprezentujemy mieszkańcom program drogowo-inwestycyjny dla całego Gdańska Południa - obiecywał.

Dla wszystkich

Spotkania obywatelskie "Mój dom, moja dzielnica, moje miasto" mają odbyć się we wszystkich dzielnicach Gdańska. W tej kadencji prezydent spotkał się już z mieszkańcami Osowej, Letnicy, Rudników, Wrzeszcza, Wyspy Sobieszewskiej, Przymorza Małego i Brzeźna. Spotkania mają prezentować plany władz miasta wobec dzielnic. Dla mieszkańców są okazją do bezpośredniego kontaktu z urzędnikami, sygnalizowania problemów, zadania pytań.