- Cieszy mnie ten gol - powiedział z uśmiechem Michał. - Na meczu był mój brat, Mateusz i powiedziałem mu, że ten gol rozwiązał worek i mam nadzieję, że teraz bramki zaczną padać. Cieszy, że trafiłem w końcu w lidze, bo czekałem na to bardzo długo, ponad rok. Tym fajniej, że bramkę strzeliłem w meczu, który dał nam zwycięstwo. Bardzo na nie czekaliśmy. Mam nadzieję, że teraz złapiemy taką serię i będziemy piąć się w górę tabeli, bo tam jest nasze miejsce.
Mak strzelił gola w Warszawie w meczu z Legią, wniósł spore ożywienie do gry, był chwalony przez trenera Thomasa von Heesena, ale spotkanie z Zagłębiem znowu zaczął na ławce rezerwowych.
- Każdym wejściem na boisko staram się pokazać trenerowi, że mogę pomóc tej drużynie. Taka była decyzja trenera. Rozmawiał ze mną krótko i powiedział, że znowu liczy na moje wejście w drugiej połowie. I tak się stało. Jestem wdzięczy za szanse, które dostaję i staram się odpłacić - powiedział Mak. - Na pewno dostałem taki bodziec, że mogę być ważną częścią drużyny. Każdy zawodnik chce grać w podstawowym składzie i teraz chcę powalczyć o miejsce dla siebie.
Lechia lepiej zaprezentowała się w drugiej połowie meczu z Zagłębiem.
- Już w pierwszej połowie mieliśmy jedną, dwie dobre sytuacje, które mogły zakończyć się bramką. Graliśmy bardzo wąsko. Jak wchodziłem w drugiej połowie na boisko, to trener powiedział, żebyśmy grali bardziej szeroko, zwłaszcza skrzydłowi. Mieliśmy więcej miejsca na boisku, było więcej okazji i dzięki temu padały bramki - zakończył Michał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?