Miastko: Wojewoda strąca głowy radnych

Anonim stara się również nagłośnić przypadek radnego Tomasza Sztobnickiego z Miastka, który dzierżawi od gminy 1,47 ha o wartości prawie 3 tys. zł.

W Parchowie sprawa dotyczy radnych Wiesława Kinowskiego, Bogdana Hnatiuka i Piotra Szkoły. - Gdyby radni nie uzyskali dochodu, nie byłoby problemu - mówi Roman Nowak z biura prasowego wojewody pomorskiego.

Stało się inaczej, bo w oświadczeniach majątkowych radni napisali, że na gminnym mieniu zarabiają. Teraz ocalenia mogą szukać już tylko w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
- Gdybym był tego świadomy, to nie wystartowałbym w wyborach albo zrezygnował z tej ziemi, a mam jej 1,6 ha - mówi Wiesław Kinowski.

Wojewoda wydał zarządzenie zastępcze w poniedziałek, bo radni na sesji nie zgodzili się na odebranie mandatów kolegom. Opierali się na opinii miejscowego radcy prawnego. Prawnicy wojewody byli innego zdania. Teraz radni zapowiadają złożenie apelacji na sesji 28 września.

To nie pierwsza taka sprawa w Parchowie. Najpierw był donos na przewodniczącego rady. Andrzej Strojk posiadał tablicę reklamową na gminnym gruncie. Gdy sprawa wyszła na jaw, szybko ją usunął, a nadzór prawny wojewody mu odpuścił. Drugi raz anonim doniósł na radnych zasiadających w organizacjach pozarządowych i gminnych, ale również spełzło na niczym. Za trzecim razem- przy zgłoszeniu czerpania dochodu z gminnej ziemi- jest już inaczej.

To nie wszystko. Kłopoty może mieć też radny Tomasz Sztobnicki z Miastka. Do naszej redakcji "doniósł" na niego kolega z rady, który prosi o zachowanie anonimowości. - On też powinien stracić mandat, bo czerpie dochód z ziemi dzierżawionej od gminy - twierdzi lokalny polityk.

Sztobnicki przyznaje bez ogródek , że dzierżawi ziemię i uzyskuje z tego tytułu m.in. dopłaty, które nie są jednak traktowane jako dochód. Problem w tym, że sieje też zboże. - Jednak przy tym areale można na tym zarobić najwyżej 800 zł - mówi Sztobnicki. - Sprawa jest dla mnie absurdalna, bo nie wiedziałem, że prawo tego zakazuje - dodaje.

Sztobnicki gani też radnego, który zgłosił tę sprawę. - Na komisjach i sesjach zwracamy się do siebie per "kolego". Jeśli więc ktoś mnie tak nazywa, a później działa w taki ubecki sposób, to nie jest kolegą. Najwidoczniej chce się pozbyć niewygodnego radnego, który dużo mówi i działa, bo ja nie jestem statystą. Dla mnie takie zachowanie jest żenujące. Jak on śmie nazywać mnie kolegą - oburza się Sztobnicki.
Sprawą obiecał się zająć przewodniczący Rady Miejskiej Miastka. - Przekażę ją do zbadania prawnikom i za 2 dni dam odpowiedź - zapowiada Dariusz Zabrocki. Do tematu jeszcze wrócimy.

Kara za dochód

Radny jest winny, gdy zarabia na gminnej ziemi.
Artykuł 24f ustawy o samorządzie gminnym mówi, że radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy. Prawnicy wojewody pomorskiego podkreślają, że za każdym razem sprawa musi być dogłębnie sprawdzana. Na taryfę ulgową mogą bowiem liczyć radni, którzy np. dzierżawią gminną ziemię, ale nie przynosi im ona żadnego dochodu.

- Jeśli istnieje jakiekolwiek podejrzenie, to zawsze powinno się skierować do nas pismo z prośbą o wyjaśnienie. Tylko wtedy będzie możliwe podanie jednoznacznej odpowiedzi - podkreśla Roman Nowak z biura prasowego wojewody pomorskiego.

Tak właśnie było w przypadku radnych z Parchowa. Pismo z pytaniem wysłał przewodniczący Rady Gminy. - Tak też powinno się stać ze wspomnianym przypadkiem radnego z Miastka - podkreśla Nowak.