W piątek Sąd Rejonowy w Miastku orzekł, że Wojciech D. ma zapłacić 1000 złotych na rzecz stowarzyszenia zajmującego się ochroną zwierząt, szczególnie koni. Zastosowano też wobec niego karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata.
Gospodarstwo Wojciecha D. będzie także pod stałą kontrolą weterynarzy, którzy będą sprawdzać, czy zapewnia zwierzętom odpowiednie warunki bytowania i pożywienie.
Przypomnijmy, że tę kontrowersyjną sprawę opisaliśmy w poniedziałek 2 maja. Nagłośnił ją mieszkaniec Miastka, który do rolnika z Pasieki przyjechał z 16-letnią córką. Chciała zobaczyć, jak czuje się koń, którego kiedyś ujeżdżała.
- Gospodarza nie było, więc weszliśmy do stajni, gdzie zobaczyliśmy przerażający widok. Pod drzwiami leżał padły koń. Córka była zrozpaczona - opowiadał mężczyzna, który powiadomił policję i weterynarzy.
W protokole oględzin zwłok napisano, że ogier był wyniszczony. Dla oskarżycieli rolnika ważny był następujący dopisek: "Możliwe jest, iż zwierzę padło na skutek wyniszczenia wynikającego z niedostatecznego pobierania karmy".
Według mieszkańca Pasieki wydźwięk tego zdania był odmienny. - Koń był chory, więc nie jadł. Mój błąd, że go nie leczyłem, ale nie miałem na to funduszy. Specjalnie go jednak nie głodziłem - bronił się rolnik.
Czytaj więcej na ten temat w serwisie www.miastko.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?