Dla władz sytuacja ta jest tylko potwierdzeniem ich racji, gdy przeciwstawiali się przeniesieniu jednej z dwóch miasteckich karetek do odległej o 30 km Lipnicy. Incydent z brakiem ambulansu miał miejsce na początku tego tygodnia w Miastku. Szpital przyznaje, że do słabnącego pacjenta musiała pojechać straż pożarna, bo obie karetki były w tym czasie w terenie.
- Karetka "S" była w trakcie udzielania pomocy pacjentowi z udarem mózgu, a karetka "P" miała interwencję również u osoby z udarem. Obydwie interwencje musiały zakończyć się przewiezieniem zaintubowanych pacjentów na oddział neurochirurgii do Słupska. Tam miały zostać poddane natychmiastowym zabiegom ratującym życie - mówi Ewa Wichłacz, rzecznik Szpitala Powiatu Bytowskiego. - Niestety, w niespełna 45 minut od wyjazdu drugiej karetki nadeszło trzecie wezwanie do mężczyzny w wieku lat 72 w samym Miastku. Zgłaszano, że pacjent traci świadomość i nie można się z nim porozumieć. Dyspozytor podjął więc decyzję o wsparciu ze strony straży pożarnej.
Pacjentowi nic się nie stało, ale dla starosty to świadectwo słuszności walki o zachowanie dwóch karetek w Miastku. Urząd Wojewódzki chciał bowiem przenieść jedną do podstacji pogotowia w Lipnicy.
Czytaj więcej w sobotnim wydaniu Dziennika Bałtyckiego z dnia 30 listopada 2013 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?