Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miastko: Kierowca twierdzi, że musiał czekać trzy doby w niesprawnym aucie. Firma odpiera zarzuty

Piotr Hukalo
Piotr Hukalo
Pracownik jednej z miasteckich firm spedycyjnych oskarża swojego pracodawcę, że ten zostawił go na pastwę losu, po tym jak jego samochód uległ awarii. Kierowca twierdzi, że musiał spędzić w nieogrzewanym aucie trzy doby, a firma w której pracuje nie zrobiła nic aby pomóc mu wrócić do domu. Przedstawiciel spedytora odpiera zarzuty.

Sprawa wyszła na jaw po tym jak Mirosław Wawrzyniak zgłosił się do jednego z łomżańskich portali internetowych z prośbą o pomoc. Z opisu kierowcy wynikało, że auto którym wcześniej pokonał trasę Niemcy-Litwa uległo awarii, a właściciel firmy, w której jest zatrudniony odmówił przelania pieniędzy na naprawę pojazdu.

Spedytor zaproponował, że wyślę do Łomży drugi samochód, który na holu ściągnie niesprawne auto na Pomorze. Zdaniem Warzyniaka, przez trzy kolejne dni pomoc nie nadeszła, a ten musiał całe doby spędzać w nieogrzewanej ciężarówce.

Przedstawiciel firmy, w której pracuje poszkodowany kierowca tłumaczy, że jest w posiadaniu dokumentów, które świadczą o tym, że ten nie spędzał nocy w samochodzie.

Czytaj także: Miastko - Łomża. Firma spedycyjna z Miastka zostawiła kierowcę na pastwę losu. Pomogli miejscowi

- Mamy dowody na to, że pan Wawrzyniak będąc w Łomży wcale nie spał w samochodzie. Bilingi świadczą o tym, że płacił za usługi hotelowe - mówi przedstawiciel miasteckiej firmy spedycyjnej.

Dlaczego właściciel firmy nie zdecydował się na wpłacenie na konto kierowcy pieniędzy potrzebnych na naprawę ciężarówki, tylko polecił czekać na drugi samochód, który musiał pokonać blisko 500-kilometrową trasę?

- Podejrzewamy, że pan Wawrzyniak dogadał się z miejscowym mechanikiem zgłaszając rzekomo zepsuty rozrusznik. Mogliby się podzielić pieniędzmi - opowiada przedstawiciel firmy. - Dlaczego tak myślę? Otóż samochód można bez problemu odpalić innymi metodami, nawet jak rozrusznik nie działa. Tymczasem tu była informacja, że w żaden sposób nie można go uruchomić. Postanowiliśmy samodzielnie zainterweniować wiedząc, że nasz kierowca opłaca sobie noclegi. Wcale nie spał w mrozie, więc nie rozumiem tego zamieszania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki