- Jego matka poinformowała, że stoi przed drzwiami mieszkania, z którego ulatnia się gaz. Drzwi były zamknięte od wewnątrz. Ewakuowaliśmy 80 mieszkańców z 30 mieszkań, bo istniało poważne zagrożenie. Ludzie zostali zaprowadzeni w bezpieczne miejsce. Następnie strażacy wyważyli drzwi - opowiada Stanisław Tempski, naczelnik wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.
W mieszkaniu zastali 26-letniego Andrzeja K., który siedział przy kuchence z odkręconym kurkiem. Mężczyznę wyprowadzono z bloku, a gaz zakręcono.
Po 30 minutach ludzie wrócili do swoich domów.
Andrzeja K. karetka pogotowia ratunkowego zabrała do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Nie stwierdzono obrażeń. Jego stan zdrowia był dobry.
- Odmówił udzielenia hospitalizacji. Wraz z matką opuścił szpital - dodaje Tempski.
Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Strażacy podkreślają, że nawet mała iskra mogła wywołać zapłon. - Podczas wyważania drzwi trzeba było uważać, by nie wykrzesać nawet najmniejszej iskierki - potwierdza Stefan Pituch, zastępca szefa Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. - W razie detonacji budynek uległby zniszczeniu - dodaje.
Do podobnego zdarzenia doszło w październiku tego roku w Szczecinie. Tam jednak wysadzeniem budynku w powietrze groził mężczyzna, któremu groziła eksmisja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?