Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Dableksu przełożony, a problemy drużyny pozostają

Janusz Woźniak
Akademickie szczypiornistki, te z podstawowego składu, już w Dableksie nie wystąpią
Akademickie szczypiornistki, te z podstawowego składu, już w Dableksie nie wystąpią Tomasz Bołt
Piłkarki ręczne Dableksu AZS AWFiS Gdańsk, Dableks piszemy w nazwie drużyny po raz ostatni, nie pojadą na niedzielny mecz ligowy do Piotrkowa. Walkoweru jednak nie będzie, bo po dwóch dniach nerwowych działań udało się to spotkanie po prostu przełożyć na 29 grudnia.

To było wszystko, co mogli załatwić działacze klubowi. Żadnego problemu drużyny i zawodniczek, które już złożyły podania o rozwiązanie kontraktów i wydanie swoich kart zawodniczych, rozwiązać się nie udało. Mimo, że prezes firmy Dablex Kazimierz Dargacz podtrzymał swoją propozycję spłaty 50 procent długów wobec szczypiornistek, pod warunkiem jednak, że pozostała część zadłużenie spłaci klub.

- W zasadzie o wypłaceniu zaległych pieniędzy nikt z nami w ostatnim czasie nie rozmawiał - powiedziała nam kapitan drużyny Wioleta Serwa. - Straszono nas raczej, że wezwanie do spłaty zadłużenie złożyliśmy w niewłaściwym terminie, że kart zawodniczych teraz nie otrzymamy.

Na pytania o perspektywy rozwiązania naszych problemów usłyszeliśmy szczere aż do bólu stwierdzenia, że pieniędzy w klubie nie ma i... nie będzie. W tej sytuacji postanowiłyśmy nie przeciągać w nieskończoność rozmów, które nie prowadzą do żadnych konstruktywnych rozwiązań. Pozostajemy na stanowisku rozwiązania kontraktów z akademickim klubem - zakończyła Serwa.

W piątek o 17 jeszcze w całej grupie odbył się wspólny trening drużyny. Chyba ostatni...
- Nie wyobrażałem sobie mimo wszystko, że akademicki klub może pozbyć się drużyny w ten sposób. To jakiś koszmar. Do Piotrkowa mamy pojechać 29 grudnia. Wiem, że będę mógł liczyć na trzy licealistki w drużynie: Alicję Rostankowską, Agnieszkę Białek i Milenę Malich, na trzy studentki pierwszego roku AWFiS: Dominikę Brzezińską, Anitę Kordunowską i Martę Taczyńską oraz Dorotę Kowalewską, która pisma o rozwiązanie kontraktu nie złożyła. Mam więc siedem zawodniczek, ale w tym dwie bramkarki. Uzupełnimy ten skład juniorkami. Czy to wystarczy do utrzymania ekstraklasy? Chciałbym w to wierzyć, chociaż to nie tyle odważne, co wręcz szalone założenie - powiedział trener Jerzy Ciepliński.

Znamy też zdanie prezesa klubu Tomasza Tomiaka:
- Większość zawodniczek nie podjęła rozmów na temat renegocjacji kontraktów. To oznacza rozstanie. Mam jednak nadzieję, że zostanie grupa młodych szczypiornistek, którym starczy ambicji i umiejętności na utrzymanie zespołu w ekstraklasie - przypuszcza pan prezes.
A my jesteśmy wręcz pewni, że sposób w jaki klub pozbywa się drużyny medalistek daleki jest od profesjonalizmu. Graniczy z absurdem, który trudno wytłumaczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki