Według prokuratury, Tomasz M. nawiózł kilkadziesiąt tysięcy ton śmieci, gruzu i gliny w pobliże rezerwatu - wbrew przepisom i zezwoleniom, doprowadzając do zniszczenia chronionej przyrody. Mężczyzna broni się, przekonując, że roboty ziemne były drobne i o żadnej ingerencji w przyrodę rezerwatu nie może być mowy. Do Sądu Rejonowego w Wejherowie wysłano właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. Sąd ten po raz drugi przyjrzy się tej sprawie. Przed rokiem Tomasz M. odpowiadał za wykroczenie przeciwko przepisom Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Tym razem sprawa jest dużo poważniejsza. M. jest bowiem oskarżony o przestępstwo. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
- Tomasz M. jest właścicielem dwóch działek położonych w Rewie, w pobliżu rezerwatu przyrody Mechelińskie Łąki. Od czerwca 2007 roku do maja 2013 r., wbrew obowiązującym przepisom, nawiózł na ich teren kilka tysięcy ciężarówek ziemi, gruzu oraz śmieci niewiadomego pochodzenia - informuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy prokuratury. Jak tłumaczy, skutkiem tego jest zniszczenie cennego, będącego pod ochroną, terenu torfowiskowego na obszarze 1,41 ha. Straty mogą być nieodwracalne.
- Mamy poważne zastrzeżenia do przedstawionej przez prokuraturę ekspertyzy geodezyjnej. O żadnej ingerencji w rezerwat nie może być mowy, a prowadzone prace należy uznać za drobne i nieistotne dla przyrody - przekonuje mec. Jacek Potulski, obrońca oskarżonego mężczyzny.
Tymczasem prokuratura jest na tyle pewna sprawy, iż zarządziła zabezpieczenie majątku oskarżonego na poczet ewentualnych przyszłych kar. Wartość zabezpieczenia jest niebagatelna, bo wynosi... milion złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?