18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mec. Roman Nowosielski: Trybunał w Strasburgu uznał wyższość racji państwa nad interesem człowieka

rozm. Dorota Abramowicz
Mec. Roman Nowosielski
Mec. Roman Nowosielski
Z mecenasem Romanem Nowosielskim, jednym z prawników reprezentujących rodziny ofiar Katynia przed trybunałem w Strasburgu, rozmawia Dorota Abramowicz

Wielka Izba Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu ogłosiła w poniedziałek, że nie może ocenić rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Czy to klęska strony polskiej?
Nie nazwałbym tego klęską. Doszło do ogromnej zmiany w podejściu do zbrodni katyńskiej. Już nikt nie będzie śmiał mówić, jak to czynili niektórzy Rosjanie, że Polacy wcale nie zostali zabici, tylko zaginęli, "uszli w nieznanym kierunku". Nikt też nie będzie śmiał mówić, że słusznie zostali rozstrzelani. Skutkiem skierowania skargi przez kilkanaście rodzin było uznanie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, iż zamordowanie 21 tysięcy polskich oficerów było zbrodnią wojenną. Za taką trybunał uznał egzekucję Polaków przeprowadzoną bez postępowania sądowego. A zbrodnie wojenne nie podlegają przedawnieniu.

Nikt jednak nie wytknął Federacji Rosyjskiej, że śledztwo katyńskie było prowadzone nierzetelnie, a krewni zamordowanych traktowani byli nieludzko przez rosyjskich śledczych. Nie wiem, czy za humanitarne można uznać na przykład żądanie jednego z rosyjskich sędziów, by ofiary katyńskie, jeśli chcą rehabilitacji, same wystąpiły z takim wnioskiem. Zza grobu? Dlaczego nie zareagował na coś takiego międzynarodowy sąd?
Trzeba pamiętać, że Rosjanie nie udostępnili akt z prowadzonych postępowań. Stało się bardzo źle, że trybunał przez ten wyrok zaprzeczył podstawowemu celowi swojego działania, czyli odwołania się obywatela przeciwko państwu do międzynarodowego sądu. Teraz okazuje się, że każde państwo, zamiast przedstawiać swoje racje, może najzwyczajniej w świecie odmówić pokazania dokumentów. I to bez żadnych konsekwencji procesowych! Trybunał w Strasburgu nie zmusił Rosji do przedstawienia ich, nie uznał, że odmowa pokazania dokumentów na żądanie trybunału jest naruszeniem artykułu 38 Konwencji Europejskiej. Sytuacja robi się absurdalna.


Zamiast sprzeciwić się takim działaniom, sędziowie ETPC uznali, że po prostu rosyjskiego śledztwa nie będą oceniać.

Trybunał nie miał możliwości rzetelnego rozpoznania sprawy. Nie był w stanie ocenić, czy sądy Federacji Rosyjskiej zrobiły w tej sprawie wszystko, co trzeba było zrobić. Chociaż do zbrodni katyńskiej doszło kilkadziesiąt lat przed podpisaniem przez Rosję konwencji praw człowieka w 1998 roku, to jednak przez następne sześć lat, do 2004 roku, trwało rosyjskie śledztwo. Rosja odmówiła przekazania materiału dowodowego zebranego w czasie, gdy państwo to było już sygnatariuszem konwencji. Wówczas odbyła się znacząca część postępowań prawnych, których skuteczność kwestionowaliśmy.

Co mogło wpłynąć na wyrok trybunału?
Polityka.

Siedemnastu sędziów kierowało się względami politycznymi?

Od trzech-czterech lat obserwujemy, jak zmienia się na niekorzyść orzecznictwo ETPC. Podobnie było w sprawie Winicjusza Natoniewskiego, który jako dziecko został poparzony podczas wojennej pacyfikacji wsi przez Niemców. Tutaj też uznano wyższość racji państwa nad interesem pojedynczego człowieka. Tam, gdzie sprawa nie dotyczy polityki, zapadają wyroki na rzecz skarżących. Tam jednak, gdzie mogą być naruszone interesy silnych państw - Niemiec, Rosji, Wielkiej Brytanii, sędziowie stają po stronie państwa.

Przecież sędziowie są niezależni, więc nie muszą reprezentować interesów polityków...
Nie zapominajmy, że każdy z tych sędziów został delegowany przez swoje państwo do zasiadania w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Ich nominacja była zależna od rządów poszczególnych państw, które mogły w tym przypadku uznać, że nie należy drażnić Rosji.

Jak to się ma do samej nazwy trybunału, w której zawarto "prawa człowieka", a nie "interes polityczny państwa"?
To pytanie o sens istnienia trybunału w Strasburgu, który nigdy nie był w pełni niezależny. Moim zdaniem, najlepszym wyjściem z tej sytuacji byłaby zmiana trybu powoływania sędziów. Niech nie będą to teoretycy prawa, delegowani przez rządy poszczególnych państw, ale praktycy. Sędziowie z krajów członkowskich Unii powinni być powoływani przez Parlament Europejski.

Jeśli nawet dojdzie do takich zmian, nic się już nie zmieni w sprawie katyńskiej. Werdykt Wielkiej Izby jest ostateczny...
Uważam, że trzeba przeczytać dokładnie uzasadnienie i pomyśleć nad możliwościami działania. Pocieszające jest to, że zbrodnie wojenne nie podlegają przedawnieniu. Śledztwo w sprawie katyńskiej można więc dalej prowadzić.

W Rosji?

U nas, w Polsce. To zadanie dla IPN. A ponieważ śledztwo może się toczyć i dziś, i za 20 lat, niewykluczone, że kiedyś wreszcie zostaną znalezione dowody, które pozwolą ugryźć tę sprawę.

Na razie jednak wracamy ze Strasburga na tarczy...
Niekoniecznie. Rodziny ofiar zbrodni katyńskiej odniosły duże moralne zwycięstwo. Fakty, o których mówiono w Polsce, zostały potwierdzone przez międzynarodowy sąd. Wygrała prawda historyczna.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki