Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maturzystka pomogła ofiarom wypadku na obwodnicy

Monika Zacharzewska/AIP
fot. K. Głowinkowski/AIP
Aleksandra Drzastwa wracała do swojego domu w Wieszynie. Jako pierwsza udzieliła pomocy dziecku, pasażerowi auta, które brało udział w wypadku na obwodnicy.

Był piątek, 13 marca, chwilę przed godz. 21. Aleksandra wracała obwodnicą do domu w Wieszynie ze Słupska, gdzie uczyła się do matury.

- Nagle na środku drogi zobaczyłam leżące na brzuchu małe dziecko. To był szok. Zatrzymałam auto na drodze i wybiegłam. Dziecko miało obróconą na bok główkę całą we krwi. Myślałam, że nie żyje, ale dotknęłam go i czułam puls. Wezwałam karetkę. Dopiero po chwili, kawałek dalej zobaczyłam rozbity samochód, a wokół niego fotelik dziecięcy i jakieś torby. Auto było tak roztrzaskane, że przestraszyłam się, że nikogo żywego w nim nie będzie. Jednak wysiedli z niego kobieta i mężczyzna. Zaczęli krzyczeć, biegać w kółko. Sama byłam na granicy histerii, ale tłumaczyłam sobie, że muszę być silna - wspomina Aleksandra.

Ola chwyciła jakiś koc leżący przy aucie i przykryła nim chłopca na jezdni. Zaś gdy rodzice chcieli wyciągnąć drugiego, pięciolatka zaklinowanego między fotelami, krzyknęła, by go nie ruszali.

- Nigdy nie robiłam kursu pierwszej pomocy, ale słyszałam, że ofiar wypadku lepiej nie ruszać, bo mogą mieć uszkodzony kręgosłup.

Zanim przyjechało pogotowie i zabrało rodzinę do szpitala, mężczyzna z auta dał Oli swój numer telefonu i poprosił o pozbieranie ich rzeczy.

- Zadzwonił później, mówił, że jestem ich aniołem stróżem, dzięki któremu oni żyją, a przede wszystkim żyje Oliwier, ten półtoraroczny chłopiec. On był w najcięższym stanie, ale wraca do zdrowia. Niedawno zaś przyjechali do mnie z bukietem tulipanów, by podziękować - wspomina Ola. - Często wracam myślami do sytuacji z 13 marca, bardzo to przeżyłam, ale obwodnicą już nie jeżdżę.

Przypomnijmy, że w marcowym wypadku zderzyła się toyota na holenderskich numerach rejestracyjnych rodziny Polaków mieszkających w Holandii z renault, w którym jechał 64-letni obywatel Polski mieszkający w Niemczech. Pierwszym autem kierowała 29-letnia kobieta, mama Oliwiera i Filipa, która na odcinku obwodnicy, w którym dwa pasy zwężają się w jeden, uderzyła w renault, bo sądziła, że droga jest dwupasmowa.

Choć do tragicznego zdarzenia doszło kilka tygodni temu, dopiero teraz wyszło na jaw, komu zawdzięcza życie 1,5-roczny Oliwier. Jego rodzice nazywają Aleksandrę Drzastwę, tegoroczną maturzystkę z I LO w Słupsku, swoim aniołem stróżem. Zaś komendant policji na szkolnym apelu na zakończenie roku szkolnego maturzystów pogratulował jej odwagi, postawy i zachowania zimnej krwi.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki