W starciu z Concordią Arka raziła trochę nieporadnością. Choć podopieczni trenera Pawła Sikory nie dali rozwinąć skrzydeł rywalowi, to jednak sami też niewiele zdziałali w ofensywie.
- Mecz na pewno nie należał do najciekawszych. Stworzyliśmy w zasadzie niewiele okazji. Wydaje mi się, że w poprzednich sparingach prezentowaliśmy się trochę lepiej - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Mateusz Szwoch.
Pomocnik Arki miał swój udział przy zdobyciu bramki. W 24. minucie spotkania zawodnik z rzutu rożnego skierował piłkę pod nogi Piotra Tomasika, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza rywali.
- Należy cieszyć się z tego, że zagraliśmy na zero z tyłu. Musimy jednak popracować nad swoją skutecznością - ocenił Szwoch.
Już w sobotę żółto-niebiescy zmierzą się w Gdyni z Chojniczanką. Arka nadal ma nad czym pracować. Szwoch przestrzega jednak tych, którzy spodziewają się dobrego widowiska.
- Jesteśmy trochę przemęczeni. Na pewno nie należy spodziewać się idealnej gry z naszej strony. Musimy zagrać trochę bardziej kombinacyjnie - przyznał.
Nie da się ukryć, że ostatni rywale podopiecznych trenera Sikory nie należą do tych z najwyższej półki. Trudno zatem jednoznacznie ocenić, jak wygląda na dzień dzisiejszy potencjał zespołu.
- Rzeczywiście, nie mieliśmy zbyt wymagających rywali. Mamy jednak jeszcze przed sobą spotkania z takimi ekipami jak GKS Bełchatów czy Stomil Olsztyn. Myślę, że będzie to dobre przetarcie przed ligą - stwierdził.
Mimo wszystko pomocnik gdyńskiego klubu uważa, że jego team jest już blisko optymalnej formy. - Wydaje mi się, że jesteśmy już prawie gotowi do ligi. W zespole panuje bardzo dobra atmosfera. Wszystko zmierza w odpowiednim kierunku - dodał z optymizmem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?