Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Mika, siatkarz Lotosu Trefla Gdańsk: Mamy potencjał, aby zdobyć medal [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal
Mateusz Mika, przyjmujący Lotosu Trefla Gdańsk i reprezentacji Polski, opowiada nam o kontuzji, nadchodzącym sezonie i grze w kadrze.

Jak spędzałeś czas po igrzyskach olimpijskich?
W końcówce sierpniu miałem wolne, a później wróciłem do treningów. Ale jeszcze nie skaczę. Na razie biorę udział w takich przyziemnych, że tak powiem, elementach siatkarskich. Ćwiczę z drużyną, ale gdzieś tam w drugiej linii, bez skakania.

To dlatego na XII Memoriale Arkadiusza Gołasia występowałeś jako libero?
Tak, żeby za dużo nie skakać.

Po igrzyskach wypoczywałeś aktywnie czy zupełnie się wyłączyłeś z ruchu?
Miałem od trenera Andrei Anastasiego około dziesięciu dni wolnego. Chodziłem na siłownię, coś tam trenowałem. Był też czas, kiedy rzeczywiście nie robiłem nic. Od początku września dużo się przygotowuję fizycznie, żeby zminimalizować różne moje problemy, które pojawiały się w przeciągu ostatniego roku. Szczególnie te związane z moim nieszczęsnym kolanem. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wraz z rozpoczęciem nowego sezonu będę w optymalnej dyspozycji.

Były wakacje?
Wyjechałem wspólnie z dziewczyną na cztery dni na Warmię. Mieliśmy na Mazury, ale dojechaliśmy na Warmię (śmiech). Byliśmy 15 km od Olsztyna, w Pluskach. Postawiliśmy na kajaki, łódkę, opalanie się.

Ta Twoja kontuzja kolana została dokładnie zdiagnozowana?
Tak, jest zdiagnozowana. To akurat nie jest trudne. Trudniejsze jest za to do wyleczenia. Aby zmniejszyć stan zapalany, który jest w więzadle w moim kolanie, potrzeba jakiegoś czasu wolnego. Zdecydowaliśmy więc razem ze sztabem szkoleniowym, że na razie nie będę skakał. Tak ma być do momentu aż się wzmocnię.

Operacja by pomogła?
Nie rozważaliśmy tego, bo wiem, że dojście do siebie po takiej operacji zajęłoby mi 2-3 miesiące. Sezon byłby pewnie zagrożony, a wiadomo, że nawet po 4 miesiącach mogą dziać się różne rzeczy.

Jakie nadzieje wiążesz z nadchodzącym sezonem ligowym? Chcecie wrócić na podium?
Czytałem, że trener mówił, że będzie nam trudniej, niż przed rokiem, zająć miejsce w pierwszej czwórce. Myślę, że dla nas planem minimum powinna być ta czwórka. Myślę, że mamy zespół, który ma potencjał, aby zdobyć medal.

To, że nie zagracie w europejskich pucharach zadziała na waszą korzyść? Narzekaliście na podróże, zmęczenie, nakładające się spotkania...
Ja nie lubiłem takiego narzekania. Wiadomo, że oczywiście to nie jest komfortowa sytuacja. Drużyny, które nie mają pucharów, mogą przeprowadzić cały cykl treningowy w tygodniu. My więcej czasu spędzaliśmy grając mecze i podróżując. Bez treningu mimo wszystko poziom jest trochę gorszy.

Ile rozegrałeś spotkań w klubie i reprezentacji w minionym sezonie?
Liczyłem, ale już nie pamiętam. Za dużo tego było (śmiech). Na pewno wcześniej tylu spotkań nie zagrałem, bo w kadrze regularnie nie występowałem. Teraz to dopiero mój trzeci rok, kiedy - powiedzmy - pojawiam się regularnie na parkiecie. Żeby w ogóle zakwalifikować się na igrzyska, zagraliśmy 21 spotkań, m.in. w Berlinie, w Japonii. To były turnieje, na których gra się po 7-8 spotkań. Było tego sporo. Terminarze są tak powymyślane przez panów na górze (FIVB - Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej - przyp. aut.), że zamiast redukcji liczby spotkań pojawiają się kolejne. Zawodnicy są wyeksploatowani, a poziom też nie jest najwyższy. Dla kibiców to też chyba nie jest takie fajne.

A jak oceniasz poziom siatkówki na igrzyskach?
Gdybyśmy grali mniej jako reprezentacja, to stać by nas było na lepsze mecze. Nie gralibyśmy z zespołami, z którymi praktycznie było wiadomo, że wygramy. Nie jestem w kadrze jedyną osobą, która ma problemy zdrowotne. A wiadomo, że wtedy jest trudniej i poziom się obniża.

Zaprzątacie sobie głowę kwestią wyboru trenera kadry narodowej?
Nie będę odpowiadał za wszystkich, bo nie wiem, co myślą inni. Ja się od tego odcinam. Wiem tyle, ile czasem przeczytam w internecie. Decyzje zostaną podjęte „kiedyś tam”.

Związek podobno rozmawia z zagranicznymi trenerami, takimi jak Raul Lozano czy Javier Weber. Nadal warto stawiać na szkoleniowców z zagranicy?
Nie chcę się za bardzo wypowiadać na ten temat. Trener Stephane Antiga jest nadal z nami, ma ważny kontrakt i jeszcze nikt go nie pożegnał. Byłoby nie na miejscu, gdybym szachował jakimiś nazwiskami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki