Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Machaj z Lechii Gdańsk: Marazm nas przytłaczał. Teraz z niego wychodzimy

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bołt
Z Mateuszem Machajem, pomocnikiem Lechii Gdańsk, w Łodzi po meczu z Widzewem rozmawiał Paweł Stankiewicz.

To drugi mecz z rzędu Lechii, w którym zawodnicy rezerwowi odmieniają losy spotkania...

- Bardzo się cieszymy, że te zmiany dały zwycięstwo w Łodzi. W poprzednim meczu też drgnęło po wejściu zawodników rezerwowych. To pokazuje, że nie gra tylko podstawowa 11, ale piłkarze na ławce też muszą żyć meczem, być gotowi do wejścia, aby pomóc drużynie.

Lechia była w tym meczu lepsza od Widzewa?

- Na pewno przyjechaliśmy z zamiarem zdobycia trzech punktów. Po słabej serii tylko to nas satysfakcjonowało. I udało nam się to osiągnąć. W pierwszej połowie przewagę miał Widzew, ale w drugiej to my przejęliśmy inicjatywę, a z tego wzięły się bramki i zwycięstwo.

Strzeliłeś drugiego gola w tym sezonie i tym sygnalizujesz powrót do wysokiej formy?

- Mam nadzieję, że to będzie pozytywny bodziec do dalszej ciężkiej pracy, a dzięki temu wrócę do mojej dobrej dyspozycji. Bo nie ukrywam, że na pewno to jeszcze nie jest to, czego od siebie oczekuję. Wiem, że stać mnie na o wiele więcej i będę dążył do tego, żeby grać coraz lepiej.

Wreszcie pokazałeś swój największy atut, czyli strzał z dystansu, i w ten właśnie sposób strzeliłeś zwycięskiego gola dla Lechii.

- Wreszcie się udało. Przyjąłem piłkę, miałem trochę spokoju, przemierzyłem i futbolówka wpadła do bramki. Ostatnio mi to nie wychodziło, bo bardzo chciałem i strzelałem zbyt nerwowo.

Ostatnio pokazaliście, że potraficie się podnieść. Z Ruchem od 2:4 do 4:4, a z Widzewem z 0:1 na 2:1.

- Ten mecz z Ruchem to było dla nas natchnienie. Dał nam motywację do tego, żeby powalczyć w Łodzi do końca o trzy punkty, pokazać charakter na boisku, no i wreszcie wygrać mecz.

Wygrana GKS Bełchatów nad Zagłębiem podziałała na was mobilizująco?

- Nie patrzymy na innych, tylko na swoją grę, i staramy się realizować założenia na boisku.

Bolało, że przed meczem z Widzewem byliście najgorszym zespołem wiosny w ekstraklasie?

- Oczywiście. Stawiamy sobie wyższe cele. A jest, jak jest, i musimy sobie radzić z tą sytuacją.

Sezon zbliża się do końca, a Lechia zaczyna grać lepiej i zdobywać punkty...

- To cieszy. Marazm, w który popadliśmy z braku zwycięstw, tylko nas przytłaczał. Było ciężko się podnieść. Mecz z Widzewem powinien nas zmobilizować do dalszej pracy, wygrywania i na koniec sezonu powinniśmy być wyżej w tabeli.

Nie musicie już nerwowo patrzeć w dół tabeli. Trzy ostatnie mecze zagracie na większym luzie?

- Komfort psychiczny na pewno nam nie zaszkodzi, a raczej pomoże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki