- Nie czuję się graczem wybitnym. Ważni są wszyscy zawodnicy. Wykonuję swoją pracę, a należy do tego łapanie piłki, która leci w kierunku bramki. I cieszy mnie, że tak dobrze mi to wychodzi. Mam nadzieję, że w sobotę zagramy z kolegami dobre spotkanie i wygramy z Legią - mówi bramkarz biało-zielonych.
Marić ma za sobą jeden słabszy występ w tym sezonie. Przegrany w Pucharze Polski z Legią w Warszawie 1:4, w którym miał udział przy dwóch golach dla rywali.
- Nie chcę mówić o rewanżu czy rehabilitacji. Nie chcę wywierać na siebie dodatkowej presji przed tym spotkaniem. Chcę wykonać dobrze swoją pracę w meczu z Legią. Błędy zdarzają się każdemu, więc nie podchodze szczególnie do tego spotkania - przekonuje Marić.
Bramkarz Lechii pewnie wywalczył miejsce w składzie i Łukasz Budziłek oraz Mateusz Bąk nie mogą przebić się do składu gdańskiego zespołu.
- To nie jest tak, że mam patent na bycie numerem jeden. Jeśli zrobię jakąś klapę, to mam za plecami dwóch gości, którzy tylko czekają, żeby wejść do bramki - mówi Marko. - Tworzymy fajną trójkę, każdy każdego wspiera. Oni mnie popychają mnie, żebym bronił dobrze. Moja postawa dopinguje ich do treningów. Cieszę się tym czasem, który mam i cieszę się, że dobrze mi idzie.
Mimo dopiero 19 lat bramkarz Lechii zachowuje spokój i świetnie radzi sobie z sytuacjami stresowymi podczas poszczególnych meczów.
- Jestem takim chłopakiem z natury, który niczego się nie boi, jestem spokojny i wyluzowany. Staram się tym bawić. Nie biorę żadnych dragów - śmieje się Marić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?