Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Gortat wreszcie zagrał

Jerzy Konopka
Wreszcie zagrał Marcin Gortat. I to w pierwszym składzie Orlando Magic w spotkaniu przeciwko Utah Jazz w hali w Salt Lake City, gdzie gospodarze nie zwykli przegrywać. Tymczasem nie dali rady teamowi Magic (94:103), który w dodatku wystąpił bez zmagającego się z drobnym urazem Dwighta Howarda.

I to właśnie jego zastąpił w Salt Lake City Gortat. Na tyle udanie, że coach zespołu Van Gundy po meczu powiedział: - Nie wiem czy wrócimy do Howarda jako podstawowego gracza. Oczywiście nikt tych słów nie potraktował poważnie, ale grzejący zazwyczaj ławę Polak ma szansę częściej pojawiać się na boisku i walczyć dłużej niż dwie czy trzy minuty. W meczu z Utah grał ponad pół godziny, zdobył cztery punkty, miał trzy zbiórki i zablokował cztery rzuty rywali. Najważniejsze było jednak zwycięstwo, w którym Gortat miał swój udział.

Koszykarze z Orlando przewodzą swojej dywizji z dorobkiem 18 zwycięstw i sześciu porażek. To daje im trzecią pozycję w całej wschodniej konferencji, gdzie lepszy bilans mają tylko zespoły Boston Celtics (22-2) i Cleveland Cavaliers (20-4). Celtów do sukcesu prowadzi tercet Garnett - Pierce - Allen, ale trzeba zaznaczyć, że pod jego wpływem wyraźnie podnieśli swoje umiejętności pozostali członkowie drużyny, zwłaszcza rozgrywający Rajon Rondo. Liderem Cleveland jest LeBron James, główny kandydat do nagrody najlepszego zawodnika (MVP) sezonu zasadniczego.

Faworytem zachodniej części NBA są Lakers z Los Angeles (19-3). Jeziorowcy mają atuty: wielkiego trenera (Phil Jackson), niekwestionowaną gwiazdę (Kobe Bryant) i bardzo wyrównany skład. W Western Conference liczy się dziewięć klubów, z których w drodze do play off jeden musi odpaść. Sezon marnie rozpoczęły utytułowane Ostrogi z San Antonio, ale gdy wrócili na parkiet już zdrowi Parker i Ginobili, sytuacja została opanowana. W zagrożonej strefie znajdują się natomiast dwa inne dotychczas silne zespoły - z Dallas i Phoenix. W tym pierwszym szaleje Dirk Nowitzki, ale nie ma wsparcia. Do Phoenix sprowadzono Jasona Richardsona z Charlotte i - póki co - transfer ten zdaje egzamin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki