Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy problem jak być kobietą, bo albo wchodzimy w rolę męską, albo lądujemy przy garach. [ROZMOWA]

Edyta Okoniewska
Z dr Aleksandrą Sarną, psychologiem rozmawia Edyta Okoniewska

Proszę mi powiedzieć jakie są współczesne kobiety?
Tego nie wie nikt.To co obecnie obserwujemy, to kryzys klasycznie pojmowanej kobiecości. Tyle się mówi ostatnio o kryzysie męskości, jednak jest to tak naprawdę efekt kryzysu kobiecości.

Na czym w takim razie polega kryzys kobiecości?
Zerwałyśmy z tradycyjną rolą kobiety, która gdzieś tam się za nami ciągnie. No i z jednej strony zostaje przyzwyczajenie, że jeśli jesteśmy kobietami to naszym obowiązkiem są gary, a z drugiej ruszyłyśmy na podbój świata. I w tej sytuacji mamy problem z tym jak być kobietą, bo albo wchodzimy w rolę męską, albo lądujemy przy zlewie i to się nam nie podoba. Poszukujemy siebie w zmiennych warunkach.

Na czym polega nasz problem?
Staramy się być przysłowiową "kobietą z jajami", choć to pojęcie seksistowskie, a jednocześnie nadal być po prostu kobietą.Trochę się w tym wszystkim gubimy, bo jest to trudne. Staramy się połączyć skrajne cechy i znaleźć dla nich przestrzeń.

Nie ułatwia nam tego wizerunek kobiety współczesnej i to jak jest postrzegana.
Wizerunek kobiety jest spolaryzowany, bo albo jest ona postrzegana jako kura domowa i nieudacznik, albo robi karierę i wówczas oceniana jest jako ta zimna, bezwzględna i wyrachowana.

A biologicznie która rola jest nam bliższa?
Z biologicznego punktu widzenia to na poziomie konstrukcyjnym jesteśmy słabsze, a czasowo także podczas ciąż, kiedy to same także potrzebujemy opieki. I patrząc z tego punktu widzenia bliżej nam do tej roli domowej, jednak społecznie wymaga się od nas robienia kariery. Cierpią na tym mężczyźni.

To my poszukujemy swojej tożsamości, a mężczyźni cierpią?
Tak, bo oni obcują z nową konstrukcją kobiety i muszą wobec tego zająć stanowisko. Mężczyzna nie może być jaśnie panem i siedzieć w domu na kanapie, bo go kobieta pogna kijem, a reszta okrzyknie pantoflarzem. Jeśli zaś będzie pełnił rolę typowego mężczyzny, zostanie okrzyknięty szowinistyczną świnią. Mężczyźni często otrzymują od nas sprzeczne sygnały, bo chciałybyśmy być trochę słabe i oprzeć się na silnym, męskim ramieniu, a gdy do tego dochodzi, to z kolei często odzywa się w nas nasza druga natura, że właściwie co on sobie myśli, że jestem słaba i nie dam rady? Mężczyznom trudno się w tym
wszystkim odnaleźć.

Kiedy skończy się ten kryzys?

To się trochę uspokoi kiedy kobiety na nowo siebie zdefiniują.

A zanim to nastąpi, co zrobić żeby nie zwariować?
Każdy musi znaleźć złoty środek i czasami zwyczajnie sobie odpuścić. To kwestia rozwoju i zgody na to, że nie jestem doskonała, że nic się nie stanie, jeśli naczynia nie zostaną umyte. Siła tkwi w tym, że potrafię się przyznać
do swoich słabości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki