Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Sadowska: Na sukces pracuje się latami

Janusz Woźniak
Rozmowa z Małgorzatą Sadowską, bramkarką Vistalu Łączpolu.

- Rok temu odbierałaś złote medale za tytuł mistrzyń Polski z zespołem SPR Lublin, a teraz byłe już koleżanki pozbawiły ciebie i Vistal Łączpol szans na grę w ligowym finale play off...

- Na szczęście nikt nie może odebrać mi tego złotego medalu zdobytego w poprzednim sezonie (śmiech) ani przyjemnych wspomnień łączących się z grą w Lublinie. Po części byłyśmy, jak Vistal Łączpol, zakładniczkami głośno wyrażanych nadziei, życzeń, gry o złoty medal w tym sezonie. Nie mogło być jednak inaczej, bo po to się ciężko trenuje, gra, aby sobie wyznaczać jak najwyższe cele. Trafiłyśmy w półfinale na SPR Lublin, który się uporał z kłopotami, głównie organizacyjno-finansowymi, jakie miał w tym sezonie. Lublinianki wygrały z nami półfinał 3:1, a to oznacza, że były po prostu lepsze.

- Czy to, że nie będzie was w finale, jest waszą porażką?

- Chyba tak bym nie powiedziała, chociaż bardzo tego finału chciałyśmy i teraz boli to, że w grze o mistrzowski tytuł możemy tylko kibicować dwóm innym zespołom. Dla nas jednak sezon się nie skończył. Gramy jeszcze o Puchar Polski i o brązowe medale. Proszę zauważyć, że Zagłębie Lubin od 10 lat buduje drużynę na miarę mistrzostwa i dopiero w tym roku tak naprawdę ma szanse ten cel zrealizować. W sporcie potrzeba cierpliwości, a na sukces pracuje się latami. Tymczasem Vistal Łączpol jeszcze w trakcie sezonu był przebudowywany.

- Zbliżające się święta wielkanocne spędzisz z kadrą narodową w Turcji.

- Jestem do tego przyzwyczajona, bo nie wszyscy na świecie obchodzą, tak jak my w Polsce, te święta. Niemal co roku w tym czasie kadra gra mecze. Teraz przygotowujemy się do bardzo ważnego dwumeczu z Danią, którego stawką jest awans do finałowego turnieju mistrzostw świata w Brazylii.

- Po powrocie, razem z klubowym zespołem, zagracie w finałowym turnieju Pucharu Polski, gdzie już w pierwszym meczu czeka na was… SPR Lublin. Powtórka z rozrywki…

- Dobrze, że to będzie SPR, bo będziemy miały okazje do rewanżu. Na ten turniej też jedziemy z nadziejami, że powalczymy o Puchar Polski. Tego trofeum w Gdyni jeszcze nie ma, więc zdobycie go miałoby historyczny wymiar.

- Sezon zakończycie meczami o brązowy medal z AZS Politechniką Koszalin. Pierwsze dwa mecze, 7 i 8 maja, odbędą się w Gdyni. Będziecie faworytkami.

- Będziemy, a zdobycie brązowych medali, czyli powtórzenie wyniku sprzed roku, to będzie minimum przyzwoitości z planów na ten sezon. To jednak tylko sport, a w Koszalinie o takich medalach marzą od wielu lat. Nie mówię tego, aby się asekurować, ale na pewno czekać nas będą ciężkie mecze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki