Małgorzata Chmiel po konwencji PO: Dla egzystencji zmiany w konstytucji nie są potrzebne, dla bezpieczeństwa Polski już tak

- Konwencja niosła za sobą szczególną energię. Szczególnie przemówienie przewodniczącego Donalda Tuska, które było pełne błyskotliwości, inteligencji i przede wszystkim pełne przekazu, z którym akurat ja się identyfikuję. Wszystko co powiedział sama akceptuję i dla mnie to wystąpienie było wspaniale merytoryczne, dało mi, ale i wszystkim obecnym wiele energii do działania, podobnie zresztą jak inni przemawiający w Płońsku - mówi Małgorzata Chmiel, poseł Platformy Obywatelskiej z Gdańska.

Uczestnicy konwencji zgodnie twierdzili, że takiej energii, jaką dostali od występujących w Płońsku dawno nie odczuwali.

- Zgadzam się z Donaldem Tuskiem, że nie możemy zmarnować tej energii, jaka płynęła z Płońska. Jesteśmy pełni wiary w to, że potrafimy wspólnie z Polakami zmienić nasz kraj na lepsze. Wiadomo, że członkowie Platformy sami nie będą w stanie tego wskurać. Dlatego też potrzebujemy wspólnie z naszymi obywatelami działać, potrzebujemy ich poparcia z różnych grup Polaków - dodaje poseł Chmiel.

Jednym z głównych aspektów, o którym mówiono na konwencji było ryzyko wyjścia przez Polskę z UE. Zdaniem poseł Małgorzaty Chmiel, ryzyko POLEXITU jest realne, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecne przepisy.

- Czy zmiana konstytucji jest potrzebna? Dla zwykłej egzystencji oczywiście, że nie jest potrzebna, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę jaką niesie za sobą działalność, aktywność Jarosława Kaczyńskiego, na którego dyktando możemy nagle wyjść z Unii Europejskiej, wówczas te zmiany konstytucji są potrzebne. Propozycja, aby wprowadzić zapis, że aby opuścić UE należy przegłosować projekt ustawy liczbą 2/3 głosów jest dla mnie odpowiednim rozwiązaniem - mówi Małgorzata Chmiel i dodaje:

- Jestem przekonana, że jeżeli prezes Jarosław Kaczyński dałby znać w swoim środowisku politycznym, że wychodzimy z Unii Europejskiej, w w krótkim czasie rząd by te słowa zrealizował. Potrzebujemy zmiany w konstytucji, aby uchronić Polaków przed takimi decyzjami, bo może dojść do tego, że znowu pod osłoną nocy w Prawie i Sprawiedliwości padną słowa, która realnie wpłynął na wszystkich z nas.

Jak przyznała nasza rozmówczyni, jej zdaniem Jarosław Kaczyński robi wszystko pod osłoną nocy. Przypomina w tym aspekcie chociażby ważny temat zmian w budownictwie mieszkaniowym o dopuszczeniu domów 70 metrowych do budowy bez pozwolenia.

- Nie chcę w to szczegółowo wchodzić, ale dotyczy to bardzo dużej części Polaków. A skoro takie rzeczy robione są w nocy, kiedy szansa na dyskusję pojawia się dopiero o północy, gdy nie ma na sali już dziennikarzy, gdy jesteśmy wszyscy zmęczeni, to tak samo może być z wyjściem z Unii Europejskiej, gdy nocą PiS zdecyduje się na mocy ustawy opuścić UE - dodaje posłanka z Gdańska.

- Podobnie jak większość Polaków uważamy, że PiS zwyczajnie okłamuje Polaków. Powtarzają, że nie chcą wychodzić z UE, ale my mamy swoje podejrzenia, że może być zupełnie inaczej. Wystarczy wspomnieć uchwałę PiS o tym, że nie chcą wyjścia z UE. To jest kpina z Polaków. Podobnie jak uchwała o nepotyzmie, gdzie zwolniono raptem kilkanaście osób na kilkaset wskazanych. Jeżeli prezes Jarosław Kaczyński faktycznie nie chce wyjścia z UE, to powinien zgodzić się na zmianę ustawy zasadniczej.

Temat ewentualnego POLEXITU zdaje się być kluczowym tematem poruszanym obecnie w Koalicji Obywatelskiej, zaś wiele wskazuje na to, że to właśnie wokół zmiany konstytucji swoją aktywność zamierza opierać obecnie Platforma Obywatelska.

- O tym, że PiS może szykować nam nagłe wyjście znienacka z UE może świadczyć wiele spraw - mówi Małgorzata Chmiel. - Partia Jarosława Kaczyńskiego balansuje obecnie na większości sejmowej i stąd te ostatnie ruchy. Uważam, że gdy tylko poparcie i liczba pewnych głosów w Sejmie wróci na właściwy dla PiS poziom, wówczas przy braku zmiany konstytucji może wydarzyć się wszystko. PiS kłamie, okłamuje wszystkich Polaków, a naszym zadaniem jest uchronić nas wszystkich przed takimi działaniami.

Co jednak w samej Platformie Obywatelskiej? Zmianie uległ chociażby statut partii oraz formalne wprowadzenie parytetów, których do tej pory nie było, to jednak jak zauważa poseł Chmiel, ona jako kobieta ich braku znacząco nie odczuła.

- Czy wprowadzenie parytetów w Platformie Obywatelskiej było potrzebne? Muszę przypomnieć, że nasza partia była zawsze tą, którą najbardziej szanowała parytety. Przewodniczący Donald Tusk powiedział na naszym pierwszym spotkaniu posiedzenia klubu Platformy, że chciałby zwiększyć udział kobiet we władzach partii na wszystkich szczeblach - mówi poseł Chmiel i dodaje: - Mamy w partii grupę kobiet, która jest świetnie wykształcona, w życiu osiąga wiele sukcesów, więc przyklasnęłyśmy przewodniczącemu na ten pomysł. Chcemy jeszcze w większym stopniu działać, jeszcze w większym stopniu się angażować, a na pewno wyrównanie szans w zarządach regionalnych, czy na listach partyjnych z całą pewnością nam to ułatwi.

- Kwestia parytetów, to nie jest jedynie sprawa Platformy. W Polsce jeszcze musie się wiele zmienić, głównie mentalność co do postrzegania kobiet w polityce czy w biznesie. Ja osobiście jestem za parytetami.

Co ze zwiększeniem liczby wiceprzewodniczących w Platformie? Poseł Małgorzata Chmiel uważa, że każdy przewodniczący ma swobodę działania i jeżeli Donald Tusk miał taki pomysł na zmiany, to mógł go wprowadzić, a zadaniem członków PO było ułatwienie mu tego.

- Natomiast co do kwestii zwiększenia wiceprzewodniczących w partii, to w pełni popieram wewnętrzne projektowanie pracy przez Donalda Tuska. Wynika to tylko i wyłącznie z tego, że chciałby wprowadzić liczne zmiany, a do tego potrzebna jest szersza grupa ludzi. Jest wiele pól do działania, którymi należy się zająć. Działania w Platformie wymagają reorganizacji całej pracy. Każdy przewodniczący ma swobodę działania, ma swój własny model i może pracować jak uważa.