Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malbork. Burmistrz i b. prezes GS mieli usłyszeć wyrok, ale proces został wznowiony

Radosław Konczyński
Burmistrz Nowego Stawu i były prezes Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska czekają na drugi wyrok w swojej sprawie. We wtorek nie zapadł.

To sprawa coraz odleglejsza w czasie. Dotyczy rzekomego ustawienia przetargu zorganizowanego we wrześniu 2006 roku przez Administrację Domów Mieszkalnych w Nowym Stawie, wówczas gminny zakład budżetowy. Organy ścigania zajęły się nią dopiero pięć lat później, po anonimach i z zawiadomienia złożonego przez byłego dyrektora ADM, potem głównego świadka prokuratury. Jej zdaniem, we wrześniu 2006 roku burmistrz Jerzy Szałach miał nakłaniać ówczesnego dyrektora ADM, by ustawił pod Gminną Spółdzielnię Samopomoc Chłopska przetarg na dostawę miału do gminnej ciepłowni (kotłownią zarządzała ADM). Ówczesny prezes GS Józef Michalewicz miał za to przekazać burmistrzowi łapówkę za pośrednictwem samego dyrektora ADM. Ani świadek, ani oskarżyciel nie byli w stanie podać, o jaką kwotę chodzi. W akcie oskarżenia była mowa o kilkunastu tysiącach złotych. Świadek miał to ocenić po grubości rzekomych kopert.

Oskarżeni odpierają, że to wszystko nieprawda. Były prezes GS wskazuje, że spółdzielnia jako jedyna przystąpiła w terminie do przetargu i tylko jej oferta była rozpatrywana. Jak mówi, nie było więc czego ustawiać. Obaj podejrzani, a potem oskarżeni od początku twierdzili, że są niewinni. W pierwszym procesie zostali dwa lata temu uniewinnieni - sędzia uznał dowody za zbyt słabe. Po odwołaniu złożonym przez malborską prokuraturę sąd drugiej instancji cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia, nakazując bardziej szczegółowe zbadanie: kwestii jakości miału dostarczonego po przetargu w 2006 roku, otwierania kopert z ofertami podczas przetargu, nacisków na komisję przetargową.

- Nie ma dowodów, by miał był gorszej jakości. Koperty nie dotyczą tej sprawy, więc nie ma powodów, by którakolwiek ze stron miała się odnosić do tej kwestii. Każdy z członków komisji przetargowej w drugim postępowaniu przed sądem mówił wprost, że żadnych nacisków nie było - wyliczał podczas swojej mowy końcowej mecenas Łukasz Rumszek.

Prokurator domagał się dla obu oskarżonych kar więzienia z warunkowym zawieszeniem, a dla burmistrza dodatkowo zakazu zajmowania stanowisk publicznych przez cztery lata. Obrońcy wnioskowali o uniewinnienie swoich klientów.

Mowy końcowe w drugim procesie przed pierwszą instancją zostały wygłoszone przed świętami. Wyrok miał być ogłoszony we wtorek, ale tak się nie stało.
- Sąd postanowił wznowić przewód z uwagi na konieczność uzupełnienia postępowania dowodowego o ponowne przesłuchanie głównego świadka - wyjaśnił sędzia Bartosz Bystrek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki