Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maja Tokarska z Atomu Trefla: Poradzimy sobie ze zmęczeniem [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal
PGE Atom Trefl Sopot stoi przed historyczną szansą awansu do Top 6 Ligi Mistrzyń. W środę o godz. 20.30 musi ograć Nordmeccanicę.

Wszystkiego najlepszego! Które to już urodziny? Osiemnaste?

Dziękuję. Tak, osiemnaste (śmiech). (Tokarska w poniedziałek skończyła 25 lat - przyp. aut.)

Wierzysz w prawo serii?

Nie wierzę w takie rzeczy.

Ale w historii meczów PGE Atomu Trefla z włoskimi drużynami w pucharach jest 4:1. To budująca statystyka.

Można tak powiedzieć. W Piacenzie będzie ciężko. Na pewno wiemy, że potrafimy grać z Włoszkami. Teraz czeka nas jednak istotny krok, najważniejszy mecz o wejście do szóstki Ligi Mistrzyń. Wszystko, co było przed tym jest przeszłością.

Po pierwszym meczu w Ergo Arenie nie można powiedzieć, że macie jakąś wielką zaliczkę. Wygrałyście 3:2. Sprawa awansu chyba wciąż nie jest rozstrzygnięta.

Gdybyśmy wtedy wygrały 3:0, to nic wcale by to nie zmieniło. Zawsze przecież jest możliwość doprowadzenia do złotego seta. Wynik tutaj jest sprawą drugorzędną, bo rewanż jest decydujący.

Łatwo nie macie. W niedzielę w nocy grałyście jeszcze ciężki ligowy mecz w Łodzi...

Straciłyśmy trochę energii. Nie ma jednak co o tym myśleć. Drużyna z Piacenzy ma przecież tak samo napięty grafik meczów. My na pewno poradzimy sobie z tym zmęczeniem.

Nordmeccanica pokazała w Ergo Arenie, że ma niezwykle ofensywnie usposobione środkowe bloku. To oznacza dla was więcej pracy pod siatką?

Przede wszystkim to rozgrywająca zatrudnia do takiej pracy środkowe. Ciężko odgadnąć jej zamiary (Maja Ognjenović - przyp. aut.). Potrafi bardzo umiejętnie rozrzucić piłki. W takich momentach musimy się nieźle nabiegać. Zablokowanie środkowych było o tyle trudniejsze, że „chodziły” nie z trzeciej strefy, ze środka, tylko z obiegnięcia.

Gdzie upatrujecie swoich szans w tym rewanżu?

W zagrywce, w odrzuceniu ich od siatki. W tym przede wszystkim. Musimy grać cierpliwie, z zaangażowaniem. Będziemy się starały grać jak najlepiej w każdym elemencie.

W środę w hali w Piacenzie pomoże wam Klaudia Kaczorowska, która zmaga się z kontuzją kostki?

Ciężko powiedzieć. Nie chcę się za nią wypowiadać. Jest z nami, trenuje i być może będzie gotowa do meczu.

Jaki widzisz scenariusz na to spotkanie?

Chciałabym, żebyśmy po prostu wygrały mecz. Nie możemy dopuścić do złotego seta. Ciężko tak mówić. Ważne, żebyśmy przeszły dalej, bez względu na okoliczności.

Trener Lorenzo Micelli mówił, że hala w Piacenzie to połowa Ergo Areny, ale będzie wypełniona kibicami.

Mam nadzieję, że nasi kibice też dojadą. Liczba miejscowych widzów nie będzie jednak decydować o tym, kto awansuje dalej. Rok temu grałyśmy w Stambule z Galatasarayem i tam spotkałyśmy się z głośnymi, agresywnymi kibicami tureckimi. Potrafiłyśmy jednak wygrać. Jeśli będziemy skoncentrowane, to kibice w Piacenzie nam nie przeszkodzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki