Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Śliwa, rozgrywająca Atomu Trefl: U nas nikt nie płacze

Rafał Rusiecki
Rozmowa z Magdaleną Śliwą, doświadczoną rozgrywającą Atomu Trefl Sopot.

- Odniosłyście dwa gładkie zwycięstwa na początek sezonu. Chyba nie można się do niczego przyczepić?

- Myślę, że każda z nas oczekuje lepszej gry. Chodzi o to, aby nam się ona podobała. Wyniki oczywiście są bardzo ważne, ale chciałybyśmy ładnie grać dla naszej publiczności. Cieszyć się tą siatkówką. Jeszcze bardziej niż do tej pory.

- Trener Alessandro Chiappini chwali wyniki, ale mówi, że to jeszcze nie jest styl Atomu Trefl.

- Tak jak powiedziałam, chciałybyśmy zagrać z mniejszą liczbą błędów. Tak jak na treningach. Przenieść to, co tam robimy, na boisko w meczu ligowym. Wtedy będziemy zadowolone. Trener również.

- Na początku macie teoretycznie słabsze rywalki. Taki terminarz jest korzystny?

- Na pewno łatwiej jest w takiej sytuacji wejść w sezon. Wiele nowych dziewczyn nie zna naszej, polskiej ligi. Wszystkie stopniowo przybliżamy się do zawodniczek prezentujących coraz wyższy poziom. Taki układ jest korzystny.

- W poniedziałek macie szansę odprawić z kwitkiem AZS Białystok. Będzie znowu 3:0?

- Bardzo bym chciała (śmiech). Każdy zespół, który gra przeciwko nam, daje z siebie maksimum umiejętności. A te teoretycznie słabsze nie mają przecież nic do stracenia. Tak to już jest, kiedy gra się z faworyzowaną drużyną. Musimy być więc przygotowane na to, że zespół po drugiej stronie siatki będzie grał dosłownie o każdą piłkę. Musimy być odpowiednio skoncentrowane i grać swoje.

- To będzie drugi ligowy mecz w Ergo Arenie. Presja będzie więc już mniejsza niż na inaugurację?

- Od nas się nie wymaga. Naprawdę. Nie mamy presji z zewnątrz i przez to jesteśmy spokojne. Mamy grać ładną siatkówkę i wygrywać jak najwięcej spotkań. W sferze psychicznej jest więc OK.

- W ostatnim meczu w Rumi pokazała się Pani z bardzo dobrej strony. Izabela Bełcik może się czuć zagrożona?

- To nie o to chodzi. Nasz skład jest tak wyrównany, że każda zawodniczka, która wchodzi z ławki, jest równorzędną zmienniczką dla tej, która zaczęła spotkanie. W zespole panuje zdrowa atmosfera. Nie ma mowy o konkurencji. Nie chodzi przecież o to, aby grać za wszelką cenę, ale aby zespół wygrywał. Naszą siłą jest to, że każda może pomóc tym, które są w danej chwili na parkiecie. Ja rozumiem to w ten sposób, że nadrzędne jest dobro zespołu.

- Młode siatkarki póki co muszą czekać na swoje szanse. A wśród nich jest Pani córka, Izabela...

- Iza dobrze rozumie, w jakiej jest sytuacji. Trenuje wytrwale. Myślę, że niebawem doczeka się występu w ligowym meczu. Zresztą nikt nie płacze z tego powodu, że nie znalazł się w wyjściowej "szóstce" czy meczowej "dwunastce". Iza od początku wiedziała, że jest drugą libero w drużynie. Dla mnie osobiście najważniejsze jest to, że może trenować pod okiem takiego szkoleniowca i podnosić swoje umiejętności.

- Włącza się Pani w jej treningi?

- O siatkówce rozmawiamy w domu od zawsze. Jasne jest, że przekazuję jej swoje spostrzeżenia. Iza ma jednak swojego trenera i to jego w pierwszej kolejności ma słuchać. Jeśli zauważę coś, co trzeba poprawić, to oczywiście podpowiadam.

- Długo grała Pani w lidze włoskiej i zna ten język. Ale czy reszcie koleżanek nie przeszkadza to, że trener Chiappini uwagi w trakcie meczu przekazuje głównie po włosku?

- Absolutnie nie. Dziewczyny, które nie miały wcześniej styczności z włoskim, zdążyły się już nauczyć wielu podstawowych słów. Wiadomo, że trenerowi zawsze jest łatwiej i szybciej przekazać informacje w języku ojczystym. Te, które rozumieją włoski, przekazują uwagi reszcie koleżanek. Nie ma z tym najmniejszych problemów. Proszę być więc o to spokojnym. Komunikacja w zespole jest na dobrym poziomie.

- Za nami dwie kolejki PlusLigi Kobiet i można się pokusić o pierwsze stwierdzenia. Kto w tym sezonie będzie nadawał ton w lidze?

- Myślę, że bardzo dużo będą znaczyły drużyny z Bielska-Białej i Muszyny. To główni faworyci ligi. Wcale nie zmienia tego fakt ostatniej wygranej Muszynianki nad Aluprofem 3:0. Wiele składów we wszystkich zespołach zostało pozmienianych. Myślę, że tabela w swojej górnej części będzie bardziej wyrównana. Plany najlepszym może pokrzyżować nasz zespół. Jest jeszcze Dąbrowa Górnicza. Mocniejsza Gwardia Wrocław. Wiadomo, że początki ligi są nerwowe. Spodziewam się wielu niespodzianek w trakcie sezonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki