Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk: Co z kontraktem? Moje nazwisko jest na „Z” i może dlatego czekam

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk Przemysław Świderski
Łukasz Zwoliński strzelił gola na początku drugiej połowy i zapewnił Lechii Gdańsk cenne i ważne zwycięstwo nad Wisłą Płock w pierwszym meczu rundy rewanżowej w piłkarskiej PKO Ekstraklasie. Zwoliński po meczu mówił m.in. o okolicznościach, w jakich zdobył gola, o rzucie karnym dla Wisły i o swoim kontrakcie.

Znowu zapewniłeś Lechii zwycięstwo.

Zakończyłem rok z bramką, to głupio byłoby inaczej zacząć ten nowy. A tak poważnie, to bardzo się cieszę, bo wiemy jak bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Chcemy jak najszybciej piąć się w górę tabeli i zapewnić sobie spokój. Ogromne brawa dla drużyny. Może momentami wyglądało to jak obrona Częstochowy, ale wiedzieliśmy, że Wisła ma bardzo dobrych piłkarzy w środku pola, luz i komfort ze względu na miejsce w tabeli, a my mieliśmy swój plan. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia i poświęcenia, a to spowodowało, że na koniec cieszyliśmy się z trzech punktów.

Tradycyjnie Twój gol musiał być analizowany przez VAR?

To już standard. Ale tym razem chłopaki do mnie biegli, a ja mówię do nich – spokojnie, to na sto procent był spalony. Zawsze się kłócę, że nie było, tak tym razem byłem pewien, że był trzymetrowy spalony i nawet się nie cieszyłem. Strzeliłem bramkę i widziałem, że Rzeźniczak był trzy metry przede mną. Mówię sobie, że nie ma szans, żeby gol był uznany. Potem się okazało, że został ktoś z drugiej strony, więc fajnie, że jednak był gol i choć raz bez kontrowersji.

Po sparingach w Turcji kibice mogli z niepokojem czekać na rundę rewanżową. Czy dla Was forma też była wielką niewiadomą?

Wszystkie drużyny, które zaczynają rundę, to mogą mówić o niewiadomej. Nie mam 18 lat, żeby przeżywać wyniki w sparingach. Często było tak, że graliśmy po dwóch jednostkach treningowych, a rano jeszcze pracowaliśmy na siłowni. Wiedzieliśmy, że to nie był moment, żeby grać na świeżości. Wiadomo, że wyniki budują, ale przecież nie byłoby lepiej wygrać trzy sparingi, a przegrać w lidze z Wisłą. Mamy na tyle doświadczonym zespół, że kładliśmy nacisk, aby jak najlepiej przygotować się do meczów ligowych. Na pewno naszym celem było, żeby przez pierwszych 30 minut nie stracić bramki. Bo jak szybko traciliśmy gola, to potem różnie bywało. Podczas kontr czegoś nam jeszcze brakowało w niektórych momentach, ale mam nadzieję, że w następnych meczach będziemy je zamieniać na bramki.

Co czułeś, kiedy w 84 minucie do rzutu karnego podchodził Dominik Furman?

Czasami jest takie przeczucie z tyłu głowy, że to jest ten dzień, że wszystko dobrze się układa na boisku i inne wyniki były dobre. Pracowaliśmy cały mecz na zwycięstwo i myślałem, że nieważne czy Dusan obroni karnego czy Dominik nie strzeli, ale czułem, że nie będzie bramki dla Wisły. Fajnie, że się udało. Czasami szczęściu trzeba pomóc, ale też szczęście sprzyja lepszym.

CZYTAJ TAKŻE: Oceniamy piłkarzy Lechii za mecz z Wisłą. Zwoliński dał biało-zielonym wygraną

Jak u Ciebie wyglądają kwestie zdrowotne po meczu z Wisłą?

Wszystko jest w porządku. Tylko skarpetki do wymiany i widzę teraz, że jest lekki obrzęk. Na szczęście nie ma nic poważnego. Przed faulem Kuby Rzeźniczaka podskoczyłem i tylko mnie drasnął w Achillesa. A po wejściu Mateusza Szwocha trzeba będzie kilka dni lodem obłożyć kostkę i zostanie pamiątka.

Coś się dzieje z Twoim kontraktem?

Cisza. Z dyrektorem sportowym mieliśmy długą i fajną rozmowę, bo on ma syna, a ja dwie córki, więc bardziej porozmawialiśmy sobie o życiu. Z pewnością dyrektor miał zawodników, z którymi musiał odbyć poważniejsze rozmowy. Moje nazwisko jest na „Z”, to może dlatego jeszcze czekam (śmiech).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki