- Jakie macie odczucia po przegranym w końcówce meczu z Lechem w Poznaniu?
- Zaczęło się od tego, że wcześniej śledziliśmy mecz ŁKS. Wynik był pozytywny. Jechaliśmy z nastawieniem, że nawet punkt da nam margines błędu. Cztery minuty przed końcem straciliśmy gola i w szatni był smutek. Taka reakcja jest dobra, bo to znaczy, że nam zależy. Trzeba przetrawić takie rzeczy. Od dzisiaj musimy być już nastawieni na mecz ze Śląskiem. W Poznaniu straciliśmy punkt w ostatniej chwili, podobnie jak to było wcześniej z Górnikiem czy Cracovią. To jest spowodowane nerwami i sytuacją w tabeli. Popełniamy błędy, które nie powinny się nam zdarzyć.
- Gdybyście w tych meczach utrzymali korzystne wyniki, to dziś nie byłoby drżenia o utrzymanie w ekstraklasie...
- Sytuacja byłaby zupełnie inna. Cracovia, Górnik, Podbeskidzie i Zagłębie - mecze z tymi zespołami powinniśmy wygrać. To były dobre spotkania Lechii. Przeważaliśmy, mieliśmy kontrolę na boisku, a zdobyliśmy w nich raptem dwa punkty.
Jesienią było narzekanie na brak sytuacji i skuteczności. Teraz obrywa się obrońcom za takie zagrania jak w Poznaniu.
Takie błędy się zdarzają. W Poznaniu źle rozegraliśmy końcówkę meczu. Trzeba było wyjść wyżej, przetrzymać piłkę, dać się sfaulować i uspokoić grę. Wina rozkłada się na wszystkich.
- Musicie zdobywać punkty, a przed wami mecze z czołową trójką ekstraklasy i Widzewem.
- To bardzo trudny terminarz, ale wiedzieliśmy o tym wcześniej.
- Śląsk zawodzi wiosną?
- Śląsk startował do sezonu z takiej pozycji, że nic nie musi. Wiosną we Wrocławiu były już wymagania walki o mistrzostwo Polski. To jest inna gra. Nie zgadzam się, że nie są przygotowani fizycznie, bo trener Lenczyk to mistrz przygotowań.
- Piotr Świerczewski powiedział, że ŁKS zdobędzie cztery punkty, a tyle wystarczy im do utrzymania.
- My oceniamy siebie wyżej, niż to robi Świerczewski. Nie poddaliśmy się. Nie ma co gdybać, tylko musimy wygrać mecz ze Śląskiem.
- Tylko, że Lechia nie wygrywa na PGE Arenie. Co z tym stadionem jest nie tak?
- Obiekt jest przepiękny, funkcjonalny i tam Lechia ma swoje miejsce. Wiele drużyn miało problemy po przejściu na nowy stadion. U nas ta aklimatyzacja trwa za długo.
- Obiekt nie wydaje się zbyt pusty?
- Na meczu z Zagłębiem było 15 tysięcy ludzi, a naszym zdaniem była najlepsza atmosfera. Pamiętam, jak trener Kafarski podczas treningu przed meczem z Cracovią puścił z samej góry dźwięki szumu z głośników i miał rację. Były 34 tysiące ludzi. Mało kto był do tego przyzwyczajony.
- Bardziej byłeś zaskoczony, że usiadłeś na ławce, czy że wróciłeś do składu na mecz z Lechem?
- Zawsze mówiłem, że jeśli 18, 19, 20 zawodnik będzie dobry, to będzie naciskał na 9 i 10. Mam nadzieję, że na tyle naciskałem Marko Bajicia, że grał dobrze. Tak powinno to funkcjonować. Moje odczucia prywatne chowam do kieszeni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?