Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łuczniczka Bydgoszcz - Lotos Trefl Gdańsk. Jarosz i Ruciak straszą, ale wicemistrz nie może się bać

Łukasz Żaguń
Tomasz Bolt/Polska Press
Już w środę przed siatkarzami Lotosu Trefla Gdańsk ważny mecz z Łuczniczką Bydgoszcz. W pierwszej rundzie pokonali tego rywala w Ergo Arenie 3:0.

Nasi siatkarze do Bydgoszczy wyruszyli we wtorek około godz. 14. A wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się i zaaklimatyzować w tamtejszej hali. Ważne jest też to, że wszyscy w drużynie są zdrowi i w pełni sił, ale czy też w najlepszej formie? O to można już mieć obawy. Po ostatnim meczu z Jastrzębskim Węglem zaświeciła się lampka ostrzegawcza. Gdańszczanie przegrali 1:3 i to w kiepskim stylu.

- To był prawdopodobnie nasz najgorszy mecz w sezonie - skwitował trener Andrea Anastasi.

Jeśli siatkarze Lotosu Trefla chcą realnie myśleć o tym, by zagrać w finale PlusLigi w tym sezonie, takie mecze jak ten dzisiejszy z Łuczniczką muszą obowiązkowo wygrywać. Innej drogi po prostu nie ma. Zadaniem numer jeden dla gdańszczan przed tą batalią jest znalezienie recepty na zatrzymanie w ataku Jakuba Jarosza, byłego zawodnika Lotosu Trefla, pełniącego obecnie rolę pierwszej armaty klubu z Bydgoszczy. Uwagę zwrócić trzeba też na przyjmującego Michała Ruciaka, który straszy rywali zwłaszcza mocną zagrywką.

Bydgoski zespół, podobnie jak i kolejnego rywala gdańszczan - Zaksę Kędzierzyn-Koźle - dobrze zna Wojciech Serafin, były siatkarz obu klubów, a obecnie II trener Lotosu Trefla Gdańsk.

- Już sporo czasu minęło od momentu, gdy skończyłem przygodę z siatkówką, także podchodzę do tej rywalizacji spokojnie. Bardzo miło wspominam zarówno Bydgoszcz, gdzie spędziłem wspaniały czas, jak i Kędzierzyn-Koźle, gdzie stawiałem pierwsze kroki w siatkarskiej karierze. Szczególnie tych meczów jednak nie traktuję, ale bardzo lubię wygrywać z tymi zespołami - zdradza Serafin.

Dlaczego zwycięstwo za trzy punkty z Łuczniczką jest aż tak ważne? Bo w niedzielę nasza drużyna zmierzy się z liderem tabeli PlusLigi i niemal pewnym finalistą rozgrywek - Zaksą (godz. 14.45, Ergo Arena). Trudno sobie wyobrazić, by i w tym pojedynku gdańszczanie zgarnęli pełną pulę, choć nie zapominajmy, że w tym sezonie jedynym pogromcą ekipy z Kędzierzyna-Koźla okazał się... Lotos Trefl. Wszystko jest zatem możliwe.

Początek meczu Łuczniczka - Lotos Trefl o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki