Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Trefl ma dwa elementy do poprawy

Piotr Wiśniewski
Gdańszczanie nie potrafili w sobotę "dobić" osłabionego zespołu z Kędzierzyna-Koźla
Gdańszczanie nie potrafili w sobotę "dobić" osłabionego zespołu z Kędzierzyna-Koźla Karolina Misztal
- Musimy popracować nad zagrywką i przyjęciem - stwierdził po meczu z ZAKSĄ, Dariusz Luks, szkoleniowiec Lotosu Trefla. Początek pierwszego seta pokazał, że w zespole drzemie spory potencjał. Niestety dla gdańszczan powtórzył się scenariusz z poprzednich ligowych spotkań.

Co nas nie zabije, to nas wzmocni

Także kędzierzynianie na brak problemów nie mogą ostatnio narzekać. Nad polskim Wybrzeżem zespół wicemistrzów Polski musiał sobie radzić bez podstawowego przyjmującego: Guillaume Samicy oraz dwóch środkowych: Patryka Czarnowskiego i Jurija Gładyra. Ubytki kadrowe nie przeszkodziły jednak podopiecznym Krzysztofa Stelmach w zdobyciu trzech punktów. Po meczu szkoleniowiec gości bardzo chwalił swoja drużynę.

- Problemy nas nie omijają, ale "co nas nie zabije, to nas wzmocni" - przyznał Stelmach. - Gdy powrócą wszyscy kontuzjowani będziemy jeszcze silniejsi. Kontuzje nas stopują, a mimo to gramy dalej, wygrywamy. Naprawdę szacunek dla zawodników, bo wykonują dobrą robotę. Są profesjonalistami. Czy jesteśmy w 14 czy w 7 cele się nie zmieniają. Oni zawsze chcą wygrywać.

Obiecujący początek

W sobotę trybuny Ergo Areny zapełniły się dość szczelnie. Pojedynek Lotosu Trefla z ZAKSĄ wzbudził zainteresowanie. Miejscowi kibice zastanawiali się jak dwutygodniowa przerwa wpływnie na postawę beniaminka PlusLigi. Początek był obiecujący. Gdański zespół dobrze rozpoczął w mecz. Podopieczni Dariusza Luksa ofiarnie bronili, chcieli utrzeć nosa faworyzowanym przeciwnikom. Nic ztego. Zamiast pójśc za ciosem, Lotos Trefla przestał grać. Spytaliśmy trenera Luksa co się stało w pierwszym secie, że ze stanu 18:15 zrobiło się 18:21?

- Naszą bolączką jest przyjęcie i zagrywka w jednym ustawieniu - przyznał szkoleniowiec ekipy z Gdańska. - Zespół klasowy przechodzi raz, dwa. U nas natomiast zdarza się przestój. Tracimy kilka punktów z rzędu. Ta strata z czołowymi zespołami w lidze jest ciężka to odrobienia. Nie możemy sobie pozwolić na seryjne tracenie punktów.

Ktoś, kto robi różnicę

Lotosowi Trefl brakuje kogoś takiego jak Paweł Zagumny. Reprezentacyjny rozgrywający "robi różnicę".

- Wszyscy widzieli co na rozegraniu robi profesor Zagumny - komentował Dariusz Luks. - W ataku i bloku mamy zbliżone statystyki. Musimy zacząć wygrywać. Na początku chcemy urwać jakiegoś seta. Najlepiej dwa, a potem trzy. Na chwilę obecną nauczyliśmy się przegrywać, to jest przykre dla nas, klubu i kibiców.

A co w lidze? Nie zwalnia tempa Skra Bełchatów. Mistrzowie Polski po raz drugi w ciągu tygodnia pewnie ograli Asseco Resovię. W przypadku rzeszowian można mówić o kompleksie Skry. Niespodziewanie 2:3 przegrał u siebie z Delectą Jastrzębski Węgiel. Natomiast Politechnika rozbiła w pył (3:0) Indykpol Olsztyn i to w hali rywala!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki