Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów. Uczeń chce ograć mistrza. Czas na hit w Ergo Arenie!

Łukasz Żaguń
Polskapresse
Andrea Anastasi kontra Miguel Falasca - w tej konfrontacji większe doświadczenie ma Włoch, ale faworytem jest Hiszpan.

- Nie postawiliśmy jeszcze kropki nad i. Zapraszam wszystkich kibiców do Ergo Areny. Jeżeli nam pomożecie, możemy jeszcze wiele zdziałać w tym sezonie - zapowiada Bartosz Gawryszewski, kapitan Lotosu Trefla.

Gdańscy siatkarze swoich fanów o wsparcie prosić jednak nawet nie muszą, bo ci na pewno nie zawiodą. Świadczyć może o tym dobitnie fakt, że organizatorzy spodziewają się w sobotę kompletu publiczności (ok. 11 tysięcy widzów). Kibice, którzy mają zamiar obejrzeć spotkanie z wysokości trybun, a jeszcze nie nabyli biletów, nadal mają szansę to zrobić. Co więcej, tego dnia w Ergo Arenie nie może zabraknąć żadnego wiernego fana żółto-czarnych, bo w gdańsko-sopockim obiekcie szykuje się prawdziwe święto siatkówki. Wsparcie dla #podopiecznych trenera Andrei Anastasiego na pewno będzie miało niebagatelne znaczenie. Ponadto gdańszczanie walczą też o nowy rekord frekwencji w spotkaniu ligowym w Ergo Arenie (10 635 widzów).

Dla kibiców przygotowano na sobotę moc atrakcji, ale najważniejsze będzie jednak to, co wydarzy się na parkiecie. A dodatkowych smaczków w tej batalii na pewno nie zabraknie. Przede wszystkim po raz kolejny naprzeciwko siebie staną Miguel Falasca i Andrea Anastasi, którzy doskonale znają się z czasów współpracy w reprezentacji... Hiszpanii. Włoski szkoleniowiec poprowadził wówczas drużynę z Półwyspu Iberyjskiego, w której składzie był właśnie Falasca, do tytułu mistrza Europy. Hiszpan wielokrotnie podkreślał, jak mocno rozwinął się pod skrzydłami Włocha. W tym sezonie natomiast los ponownie ich skojarzył, ale na zupełnie innym froncie, w zgoła odmiennych rolach. I choć doświadczenie i bagaż sukcesów przemawiają za Anastasim, to jednak faworytem tej konfrontacji bez dwóch zdań jest Falasca. PGE Skra to drużyna z ogromnym potencjałem, która w Polsce wyrobiła sobie markę.

Analizy, wykresy, liczby i statystyki na szczęście jednak nie grają, a swoją wyższość trzeba potwierdzić na parkiecie. W tym sezonie Anastasi już raz "pogroził" palcem Falasce i to w najlepszym z możliwych momentów. Gdańszczanie prowadzą bowiem ze Skrą w półfinale PlusLigi 1:0 i to siatkarze z Bełchatowa mają powody do zmartwień. Są one tym większe, że aktualni mistrzowie Polski do rywalizacji z gdańskim zespołem po raz kolejny przystąpią zmęczeni nieco występem w Lidze Mistrzów. Już raz nasza drużyna bezlitośnie to wykorzystała i jeśli tylko nadarzy się taka okazja, na pewno nie zawaha się zrobić to po raz drugi.

Zmęczenie przeciwnika to jednak niejedyny atut, który mają po swojej stronie gdańszczanie. Na pewno mogą liczyć też na wsparcie kibiców, ale przede wszystkim siła tkwi w nich samych. W tym sezonie wielokrotnie już bowiem udowadniali, że nie ma dla nich straconych piłek, a charakter, lwi pazur i wola walki to ich znaki rozpoznawcze.

- Uwielbiam ten zespół, bo walczy do samego końca. Jestem dumny, że mogę być trenerem tych chłopaków - te słowa trenera Andrei Anastasiego mówią wszystko.

Druga batalia pomiędzy Lotosem Treflem a PGE Skrą zaplanowana została na sobotę na godz. 20. Transmisję ze spotkania przeprowadzi stacja Polsat Sport. Trzeci mecz odbędzie się natomiast w środę, 18 marca w Bełchatowie, a ewentualny czwarty w niedzielę, 22 marca w Ergo Arenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki