Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Londyn 2012. Włodarczyk wicemistrzynią olimpijską!

Paweł Stankiewicz
Jest 10 medal dla polskiej reprezentacji na igrzyskach olimpijskich w Londynie! Tym samym wyrównane zostało osiągnięcie sprzed czterech lat z Pekinu i ośmiu z Aten. A ten 10 medal dla biało-czerwonych zdobyła w Londynie Anita Włodarczyk w rzucie młotem.

Polka jechała do Londynu walczyć o miejsce na podium. Jechała walczyć o mistrzostwo olimpijskie. I już kwalifikacje pokazały, że nasza zawodniczka jest fantastycznie przygotowana do rywalizacji. Już w pierwszym rzucie osiągnęła 75,68 m, co dało jej miejsce w ścisłym finale i pozwoliło wygrać kwalifikacje. Oczywiście, rzuty eliminacyjne i finałowe to nie to samo, nie ma takich obciążeń i presji, ale ta próba pokazała, że Włodarczyk czasu nie zmarnowała i do igrzysk jest znakomicie przygotowana.

Polka fantastycznie rozkręcała się podczas rywalizacji o medale. W pierwszym podejściu posłała młot na 75,01 m i to dało jej drugie miejsce po pierwszej kolejce. Od początku rewelacyjną formę sygnalizowała Tatiana Łysenko.Już w pierwszej próbie miała wynik 77,56 m i tym samym ustanowiła nowy rekord olimpijski. A nasza zawodniczka w kolejnym podejściu poprawiła się, bo tym razem posłała młot na 76,02 m. Trzecia próba była na równym poziomie, ale jednak nieco słabsza. Tymczasem rywalki zaczęły spisywać się fenomenalnie. China Wenxiu Zhang i Niemka Kathrin Klaas miały lepsze wyniki i nasza zawodniczka wypadła z podium. Włodarczyk musiała jeszcze raz się skoncentrować i pokazać klasę, aby wrócić do gry o medal.

W czwartej próbie Polka nie miała szczęścia. Oddała absolutnie rewelacyjny rzut! Wręcz w granicach rekordu świata, ale nie zmieściła się w promieniu i ta próba nie mogła zostać zaliczona. Wielka szkoda, bo to spokojnie był rzut na złoty medal i raczej poza zasięgiem konkurentek. Tymczasem w kolejnym swoim podejściu Łysenko osiągnęła jeszcze lepszy wynik, bo rzuciła młot na odległość 78,18 m i jeszcze poprawiła własny rekord olimpijski. Emocje rozgrzewały na dobre, bo to były dwie ostatnie kolejki, które decydowały o podziale medali. I właśnie w tych dwóch próbach Polka pokazała swoje olbrzymie możliwości. W piątej kolejce rzuciła na 77,10 m i od razu przesunęła się o dwie pozycje, czyli na drugie miejsce w konkursie. O wszystkim decydowała ostatnia seria tej rywalizacji. Włodarczyk nie zamierzała rezygnować z walki o złoty medal. Widać było, że podeszła do tego rzutu niesamowicie skoncentrowała i posaała młot na 77,60 m. To jej najlepszy wynik w tym sezonie! Do złotego medalu zabrakło trochę szczęścia, ale wielkie słowa uznania za walkę, charakter i wyśmienitą dyspozycję. Tym razem Rosjanka była po prostu nieco lepsza, ale Włodarczyk może być dumna z wicemistrzostwa olimpijskiego.

Tymczasem już po zakończeniu rywalizacji doszło nieoczekiwanie do dogrywki. A wszystko przez protest Niemki Betty Heidler. Zawodniczka nie mogła pogodzić się z tym, że jest poza podium, choć w piątej kolejce miała świetną próbę. Sędziowie najpierw nie zmierzyli jej wyniku, a potem kazali powtórzyć rzut, który tak dobry już nie był. Po proteście uruchomiono zapisy telewizyjne, a sędziowie zapewniali, że w punkcie rzutu Haidler zostawili monetę. Pomiary zaczęły się od nowa, bowiem zdenerwowana Niemka domagała się srebrnego medalu. Ostatecznie finał zakończył się skandalem, bo podium zostało układane od nowa już po zakończeniu rywalizacji. Ostatecznie Heidler zmierzono we wspomnianej próbie 77,13 m, co dało jej brązowy medal, a Włodarczyk mogła odetchnąć po utrzymaniu drugiej pozycji w konkursie. Za podium wypadła w tej sytuacji Chinka. A Polce opłaciła się walka do końca, bo gdyby nie ten ostatni świetny rzut, straciłaby srebro na rzecz Heidler.

Druga nasza zawodniczka, Joanna Fiodorow, zajęła 10 miejsce.

W finale skoku o tyczce walczył Łukasz Michalski, czwarty zawodnik mistrzostw świata, które wygrał zresztą Paweł Wojciechowski. Ten ostatni zmagał się z kontuzją, a w Londynie nie przeszedł przez kwalifikacje. Michalski mógł mieć zatem nadzieje na dobry wynik, choć w jego przypadku nikt nie mówił głośno o miejscu na podium. Polak dopiero w drugim podejściu zaliczył 5,50, ale z wysokością 5,65 już sobie nie poradził. Rywalizację olimpijską zakończył na 11 miejscu.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki