Bruno Fernandes po czterech latach wrócił do Trójmiasta
W czerwcu 2017 roku młodzieżowa reprezentacja Portugalii rozgrywała na stadionach w Bydgoszczy i Gdyni grupowe mecze w ramach mistrzostw Europy do lat 21. Pierwsze skrzypce w drużynie narodowej rozgrywał Bruno Fernandes. 22-letni ofensywny pomocnik zdobył wówczas bramkę w wygranym 2:0 meczu z Serbią. W Gdyni wybiegł na murawę w meczu z Hiszpanią w opasce kapitana. Niestety, kluczowy mecz grupowy Portugalczycy przegrali 1:3 i nie zaistnieli w najważniejszej fazie turnieju. A Hiszpanie zostali wówczas wicemistrzami Europy, przegrywając w Krakowie w finale z Niemcami 0:1.
W 2017 roku Manchester United w Sztokholmie wygrał 2:0 w finale Ligi Europy z Ajaksem Amsterdam. Wówczas Fernandes był jeszcze w rozkroku pomiędzy włoską Serie A a portugalską Primeira Ligą. W czerwonej części Manchesteru pojawił się dopiero w styczniu 2020 roku, kupiony ze Sportingu Lizbona za 55 mln euro.
Po czterech latach Bruno Fernandes wraca do Trójmiasta już jako ukształtowany piłkarz, który jest filarem ofensywy Manchesteru United. 26-latek ma szansę poprowadzić wicemistrzów Premier League do triumfu w Lidze Europy. Liczby ma imponujące. W 8 meczach w Lidze Europy zdobył 4 bramki i miał 5 asyst. Wcześniej w Lidze Mistrzów w 6 spotkaniach zanotował 4 bramki i 1 asystę.
- Nasz zespół dojrzewa. Pokazujemy to niezmiennie od momentu półfinału Ligi Europy w poprzednim sezonie. Oczywiście fakt dostania się do meczu finałowego jest dobry, ale aby było jeszcze lepiej, trzeba wygrać to spotkanie. Czujemy się pewni siebie. Rwiemy się do gry. Analizowaliśmy grę naszych rywali. Przygotowujemy się tak, jak do każdego innego meczu. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co chcemy zrobić na boisku - mówi Bruno Fernandes przed środowym finałem Ligi Europy z hiszpańskim Villarrealem CF.
Liga Europy 2021. Dwa piłkarskie światy spotkały się na półn...
Na trybunach Fernandesowi i jego kolegom kibicować będzie co najmniej dwa tysiące fanów Manchesteru United. Przed telewizorami w 80 krajach całego świata kibiców będą setki tysięcy, jeśli nie miliony.
- Piłka nożna bez kibiców to zupełnie inna dyscyplina sportu. To bardzo dobra wiadomość, że będziemy ich mieć za swoimi plecami. Mam nadzieję, że nasza gra w finale przyniesie im dużą radość - dodaje portugalski piłkarz wyceniany na 90 mln euro.
Krychowiak kończy z kadrą!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?