Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider z Tarnowa do Gdańska nie przyjedzie na wycieczkę

Janusz Woźniak
- Wiara w to, że może się udać sprawić niespodziankę, to nieomal połowa powodzenia - twierdzi Stanisław Chomski
- Wiara w to, że może się udać sprawić niespodziankę, to nieomal połowa powodzenia - twierdzi Stanisław Chomski Tomasz Bołt
Kiedy w minioną niedzielę żużlowcy Lotosu Wybrzeża Gdańsk przegrali ze Stalą Gorzów 41:49, nikt w ekipie trenera Stanisława Chomskiego nie tryskał humorem. Gdańszczanie mieli do siebie spore pretensje.

- Nie mam usprawiedliwienia. Mój występ to była masakra - tak ocenił swoją postawę na torze i dwa zdobyte punkty najmłodszy w drużynie 17-letni Krystian Pieszczek.

- To był mecz do wygrania. Dzisiaj nie wszystko mi się udało, ale widzę postęp w swoich startach w porównaniu z początkiem sezonu - komentował Maksims Bogdanovs.

- Nie jestem zadowolony. Mogło być lepiej - tłumaczył po swoim debiucie w Lotosie Zbigniew Suchecki, chociaż akurat on zrobił na torze, zdobywając 6 punktów, więcej niż powszechnie się spodziewano.

Nawet zdobywca 10 punktów Thomas Jonasson też nie tryskał humorem. - Chciałem przetestować nowe silniki. Myślałem, że będzie lepiej, ale nie jestem z nich zadowolony. Oddam je tunerowi do poprawki - mówił.

Lotos Wybrzeże przegrał ze Stalą

Myślę, że taka postawa gdańskich zawodników daje pewną nadzieję na postęp i lepszą jazdę w kolejnych spotkaniach. Trener Chomski bez przerwy powtarza swoim zawodnikom, że na gdańskim torze są w stanie wygrać z każdym. Jak na razie w tym pojęciu mieszczą się tylko dwa zwycięstwa. W premierze sezonu z Marmą Rzeszów i później ze Spartą Betardem Wrocław. Czy ten trzeci raz może się zdarzyć w najbliższą niedzielę, kiedy do Gdańska przyjedzie zdecydowany lider Enea Ekstraligi, na dzisiaj najpoważniejszy kandydat do mistrzowskiego tytułu, zespół Azotów Tauron Tarnów?

- Najgorsze, co mogłoby się zdarzyć, to skapitulować przed meczem. Mamy walczyć w każdym wyścigu, o każdy punkt. Wiara, że może się udać sprawić niespodziankę, wiara we własne możliwości to już nieomal połowa powodzenia - twierdzi Chomski.

Nie tak dawno obie drużyny spotkały się w Tarnowie. Lotos został wówczas rozgromiony, przegrywając różnicą aż 36 punktów (27:63). To był mecz, na który nie dojechał, z powodu lotniczych kłopotów komunikacyjnych, Thomas Jonasson. Pewnie z nim w składzie ta porażka nie byłaby tak dotkliwa. W Tarnowie najlepiej punktowali Nicki Pedersen (13 pkt.), Maksims Bogdanovs (7) i Krystian Pieszczek (5). Ten mecz zapamiętał też pewnie Tomasz Chrzanowski, który czterokrotnie wyjeżdżał na tor i przyjeżdżał na ostatnim miejscu.

Lotos Wybrzeże Gdańsk - Stal Gorzów 41:49 [ZDJĘCIA]

Tymczasem tarnowskie "Jaskółki" to jedyna drużyna w elicie, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała. Greg Hancock, Janusz Kołodziej, Maciej Janowski, Leon Madsen i sensacyjny zwycięzca Gran Prix Polski Martin Vaculik stanowią ekipę godną zaufania i zdobycia mistrzowskiego tytułu. Na pewno nie uśpi ich wysokie zwycięstwo w Tarnowie, a do Gdańska nie przyjadą na wycieczkę. Vaculik będzie miał okazję powspominać, jak jeszcze dwa lata temu startował w Lotosie Wybrzeżu, pozostawiając nad morzem jak najlepsze wrażenia.

I jeszcze jedno. W sobotę poprzedzającą mecz Lotos Wybrzeże - Azoty odbędą się turnieje półfinałowe stanowiące eliminacje do Grand Prix 2013. Startują w nich Vaculik i Madsen z Tarnowa oraz Jonasson z Lotosu. Jeżeli któryś z tych turniejów zostanie przełożony na niedzielę, to gdański mecz będzie odwołany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki