Letnia kultura dla wybranych

Gminy powoli przygotowują się, lub są już przygotowane, do sezonu. Gdy przeanalizujemy tę ofertę, to można dojść do wniosku, że planujący skupili się przede wszystkim na tym, by zadowolić przyjezdnych, bynajmniej nie miejscowych. Przykładem może być gmina wiejska Kościerzyna, która w swojej publikacji "Wieści z naszej gminy" zaprezentowała lokalnej społeczności Plan Imprez na Lato 2015. To niezwykle ciekawa informacja, bo wynika z niej, że jedynym, godnym miejscem na zorganizowanie letniej imprezy są Wdzydze. Trudno nie zgodzić się z faktem, że jest to najchętniej odwiedzana przez turystów miejscowość w sezonie, ale czy pozostałe miejscowości padły ofiarą bliżej nieokreślonego kataklizmu, i zmiotło je z powierzchni gminy?

Opisywany tutaj samorząd jest najbogatszy w powiecie, więc wydawałoby się, że przynajmniej w sezonie, może sobie pozwolić na szeroką ofertę kulturalną dla swych mieszkańców. W moim przekonaniu, polityka samorządowa nie powinna skupiać się wyłącznie na budowie dróg, chodników itp., ale też od czasu do czasu, powinna zaoferować coś dla ducha. Owszem, ta pierwsza, przyczynia się do cywilizacyjnego postępu, a jak wiadomo, cywilizacja to władza nad światem. Jednak z drugiej strony, trzeba też pamiętać, że kultura - to miłość do świata, a o tym samorządowcy z gminy Kościerzyna chyba zapomnieli. Być może, w ich mniemaniu, wypoczynek mieszkańców, powinien sprowadzać się do uruchomienia ich własnej wyobraźni i włączenia piosenki Wojciecha Młynarskiego, który śpiewał: Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach, w "propieniach" słonecznych opalamy się! Politycy przyzwyczaili nas do tego, że rzadko wsłuchują się w głos ludzi, a letnia oferta gminy Koście-rzyna jest potwierdzeniem tej tezy.

Dlatego przedstawicielom tego samorządu dedykuję słowa Andrzeja Sapkowskiego: Możemy nosić chińskie ciuchy, jeździć czeskimi autami, patrzeć w japońskie telewizory, gotować w niemieckich garnkach hiszpańskie pomidory. Co do kultury, to jednak wypadałoby mieć własną!