Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Wstyd, tak nie można grać. Możemy wygrać dwa mecze i spaść

(stan)
Arka Gdynia znowu zagrała słaby mecz i przegrała we Wrocławiu ze Śląskiem 1:4. Żółto-niebieskim widmo degradacji zagląda w oczy coraz mocniej.

- Jeden wyraz: wstyd. Nie jest nam do śmiechu, gdyż wiemy doskonale, że ten mecz mogliśmy wygrać. Tym bardziej to mnie wkurza. Prowadzimy 1:0, gospodarze są pod presją, trybuny zaczęły troszeczkę skandować, a my zaczynamy strugać profesorów. Zaczynamy grać w poprzek, zamiast zdobywać teren. Nie wchodzimy w pole karne, a zamiast wybijać piłkę zaczynamy ją przyjmować i napędzamy gospodarzy, bo dawaliśmy im rzuty wolne. Niestety, tak się nie gra. Trzeba szanować wynik, który się ma i grać odpowiedzialnie, a tej odpowiedzialności nam zabrakło. Potem się odkryliśmy jak dzieci, zamiast spokojnie poczekać, bo to było tylko 1:1. Dostaliśmy bramkę na 2:1 i musieliśmy gonić i potem daliśmy rywalom dwa prezenty, a ten prezent na 3:1 podciął nam skrzydła - denerwował się po meczu Leszek Ojrzyński, trener Arki. - Zeszliśmy do szatni i powiedzieliśmy sobie, że możemy to odrobić. W trzy minuty mieliśmy dwie sytuacje i mogliśmy wrócić do gry, powinno być 3:3, ale to nie był nasz dzień. Po prostu tak się nie gra w ekstraklasie. Gdy takie prezenty się rozdaje to nie ma szans nawet na remis. Przyjmuję to od losu, bo nie można tak grać, jeśli chcemy się utrzymać. Przegraliśmy to spotkanie. Wiem, że mogliśmy wygrać, ale patrząc z przebiegu meczu, przegraliśmy zasłużenie. Taka jest piłka. Czasami jedna sytuacja decyduje. Ktoś mówił, że przy pierwszej bramce zawodnik gospodarzy pomógł sobie ręką. Czy to jest prawda, to zobaczymy podczas analizy. Ta pierwsza bramka dla Śląska dużo zmieniła w obrazie spotkania.

Szkoleniowiec Arki nie ukrywał żalu do Sobieraja, który popełniał fatalne błędy, co przyczyniło się do wygranej Śląska.

- Mam pretensje do Sobieraja za takie prezenty. Nie można tak grać w ekstraklasie. Wcześniej Krzysiek nam pomagał, grał niezłe mecze, a we Wrocławiu popełniał błędy. Mamy jeszcze dwa mecze, ale nawet przy zwycięstwach możemy spaść. Mieliśmy ogromną szansę i pokpiliśmy sprawę. Myślę, że zawodnicy są tego świadomi. Przyjdzie czas na analizę. Trzeba pracować i liczyć na to, że wygramy i może się Arka utrzyma. Trzy dni temu wystąpili Socha i Warcholak i grali tak sobie. Teraz chcieliśmy grać ofensywnie, stąd zmiany na bokach obrony. Decyzja o tym, że Tadek nie wystąpi od pierwszej minuty zapadła w ostatniej chwili, bo braliśmy pod uwagę, że może coś we Wrocławiu pokazać. Postawiliśmy jednak na Zbozienia - wyjaśnił Ojrzyński.

MAGAZYN SPORTOWY24 - Janusz Wójcik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki