Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepiej być chamem [FELIETON]

Maciej Wajer
Na Zachodzie bez zmian - tym wymownym tytułem antywojennej powieści Ericha Marii Remarque'a można byłoby określić efekt rozmów między związkowcami kościerskiego szpitala, a jego szefostwem.

Te słowa można też odnieść do sprawy pieniędzy, które, jak do tej pory, nie wiadomo w jaki sposób ulotniły się z Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej działającej przy Zakładzie Oświaty Gm. Kościerzyna. Sprawa ciągnie się od minionego roku, a jej końca nie widać. O przepraszam, mylę się, bo w połowie ub. roku została zakończona, a dokładniej umorzona.

Na szczęście członkowie PKZP odwołali się od decyzji prokuratury i postępowanie wznowiono. Jego szybkość można skwitować słowami "Lokomotywy" J. Tuwima: Najpierw powoli, jak żółw, ociężale. Ruszyła maszyna po szynach ospale, szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem... Być może badający opisywany wyżej przypadek nie widzą niczego dziwnego w tym, że około 80 tys. zł. wyparowało. Takie podejście oczywiście jest uzasadnione, ale tylko wówczas, gdy pod uwagę bierzemy stare powiedzenie, że pieniądz jest bezwonny, a cały czas się ulatnia! Jeśli chodzi o negocjacje, które od kilku tygodni prowadzone są w kościerskiej placówce medycznej, to w tym przypadku również przewodnim tematem są sprawy finansowe. Postawa związkowców, reprezentujących interesy pracowników, jest jak najbardziej zrozumiała. W efekcie restrukturyzacji, personel został ostro przetrzebiony.

Obecnie obsługą pacjentów, których z pewnością nie ubywa, zajmuje się mniej osób. Wykonują one więcej pracy, co nie oznacza, że dostają więcej pieniędzy. Z przykrością trzeba przyznać, że biały personel nie ma aż takiej siły przebicia, jak np. górnicy. Nie może porzucić miejsca pracy, odejść od łóżek pacjentów, i wyjść na ulicę. Gdy patrzę na walkę pracowników szpitala o godną pensję, to oczyma wyobraźni widzę bohatera filmu Marka Koterskiego "Dzień Świra", Adasia Miauczyńskiego podsumowującego swoją wypłatę tymi słowami: Osiem lat podstawówki, cztery liceum, potem pięć bite studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jakby ktoś dał mi w mordę. Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył, gdybym rzucił cegłą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki