Legia Warszawa ograła Drutex-Bytovię Bytów w Pucharze Polski

Spotkanie zaczęło się katastrofalnie dla gospodarzy, bo już w drugiej minucie Legia wyszła na prowadzenie, gdy do bramki trafił Armando Sadiku. Ten gol dodał gościom skrzydeł i chyba nieco oszołomił Drutex-Bytovię, bo następne kilka minut należało do Legii. Jednak w 11. minucie to Bytovia była blisko trafienia, kiedy to po strzale Janusza Surdykowskiego piłka minimalnie minęła bramkę Radosława Cierzniaka.

Potem mecz się nieco uspokoił. Warszawianie wyglądali lepiej, ale nie tworzyli sobie dogodnych sytuacji. Do czasu... W 29. minucie na 2:0 podwyższył bowiem Cristian Pasquato. Sytuacja Bytovii była już w tym momencie bardzo skomplikowana.

Wydawało się, że Legii w końcówce pierwszej połowy nic już nie grozi. Goście spokojnie rozgrywali piłkę, a gospodarze zdawali się nie mieć kompletnie żadnego pomysłu na zagrożenie rywalom. Nieoczekiwanie jednak w 41. minucie kontaktową bramkę zdobył Michał Szewczyk. Do przerwy Legia prowadziła 2:1.

W drugiej połowie długo wiało nudą. Przez 20 minut na boisku działo się niewiele. W końcu piłkarzy postanowiło wyręczyć... stadionowe oświetlenie. W 65. minucie na stadionie w Bytowie nagle zgasło światło. Mecz musiał zostać przerwany, a piłkarze udali się do szatni. Przerwa trwała nieco ponad dziesięć minut.

Na piłkarzy Bytovii zadziałała ona pozytywnie, bo niedługo po wznowieniu gry, w 75. minucie, znów groźnie z dystansu uderzał Surdykowski. Bardzo dobrą interwencją popisał się jednak Cierzniak. Napastnik gospodarzy pięć minut później znów postraszył golkipera Legii, znów jednak piłka poleciała tuż obok bramki.

Niestety, zamiast wyrównania, oglądaliśmy w końcu trzecią bramkę dla Legii. W 89. minucie, po fatalnym błędzie Bartosza Wolskiego, drugi raz tego wieczoru do siatki trafił Sadiku i Legia wygrała 3:1.