Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Chojniczanka. Faworyt jest jeden, ale futbol bywa nieobliczalny

Piotr Hukało
Piotr Hukało / Polskapresse
Przed nami druga odsłona starcia Dawida z Goliatem. Dzisiaj Chojniczankaw stolicy rozegra mecz rewanżowy ćwierćfinału Pucharu Polski.

Piękny pucharowy sen trwa dalej. Podopieczni Mariusza Pawlaka o godz. 20.45 rozpoczną drugi epizod pucharowego starcia z Legią Warszawa. W pierwszym meczu, który odbył się w Chojnicach blamażu nie było. Co prawda Wojskowi wypracowali sobie zaliczkę pokonując „Chojnę” 1:2, jednak szczególne uznanie należało się gospodarzom. Nasz zespół średnio radzi sobie w I lidze, ale w potyczce z wicemistrzami Polski wypadł nadzwyczaj dobrze.

Honorowego gola - na 1:1 - strzelił... były gracz Legii, Patryk Mikita. Zaskoczył on Arkadiusza Malarza strzałem, którego nie powstydziliby się najwięksi. Nie zmienia to jednak faktu, że „do przerwy” jest 1:2.

W chojnickiej szatni z meczu na mecz atmosfera jest coraz lepsza. Po długiej i bolesnej serii przegranych w lidze, Chojniczanka wychodzi na prostą. Dwa ostatnie spotkania to zwycięstwo w Kluczborku i wywalczony komplet punktów przed własną publicznością w meczu z Pogonią Siedlce.

- Chcemy pojechać do Warszawy i osiągnąć korzystny wynik. Chcemy wygrać - zarzeka się Patryk Mikita i dodaje: Ostatnio pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę nawet przeciwko wyżej notowanym rywalom. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. Legia to bardzo silny przeciwnik, ale wiem, że jesteśmy w stanie postawić im trudne warunki.

Były gracz Wojskowych zaznacza, że chciałby powtórzyć strzał z meczu w Chojnicach, podkreślając jednak, że najważniejszy jest ostateczny rezultat meczu. - Takich bramek nie zdobywa się codziennie. Sam nie do końca pamiętam momentu podjęcia decyzji o strzale. Podniosłem wzrok, uderzyłem czysto w piłkę, obserwowałem jeszcze zachowanie bramkarza Legii, a później była już tylko radość - wspomina Mikita.

W Warszawie mecz Pucharu Polski z Chojniczanką traktowany jest jako starcie, w którym nie może być niespodzianki. Trener warszawiaków Stanisław Czerczesow będzie zmuszony wystawić graczy rezerwowych. Dopiero w nocy z wtorku na środę do Warszawy wrócili ze zgrupowania kadr Tomasz Jodłowiec, Michał Pazdan, Ondrej Duda i Ivan Trickovski. Rosjanin nie może skorzystać także z usług kontuzjowanych Michała Masłowskiego i Ivicy Vrdoljaka, oraz młodego Rafała Makowskiego, który nabawił się urazu podczas meczu reprezentacji Polski do lat 21. Pod znakiem zapytania stoi również występ wracającego po kontuzji Michał Żyro.

W podróż do stolicy wybiera się grupa fanów z Chojnic, a organizację wyjazdu wzięło na siebie stowarzyszenie kibiców. Natomiast Mariusz Pawlak swoich piłkarzy w podróż do stolicy zabrał wczoraj.

- Wczoraj we wczesnych godziny popołudniowych zaplanowany mieliśmy trening w Chojnicach. Zaraz po nim piłkarze wsiedli do autokaru i pojechali do Warszawy - mówi Jakub Piekut, rzecznik „Chojny”. - Drużyna zatrzymała się w hotelu pod Warszawą. Na środę rano zaplanowany jest lekki trening, aby w pełni sił przystąpić do pojedynku z Legią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki