Zagłębie to ligowy beniaminek, ale to nie powinno zmylić biało-zielonych. Piłkarze z Lubina bardzo dobrze radzą sobie w pierwszej fazie sezonu, a po dziewięciu kolejkach zajmują czwarte miejsce.
To pokazuje, jak trudne zadanie czekać będzie w niedzielę (godz. 15.30) na PGE Arenie podopiecznych trenera Thomasa von Heesena. Zagłębie potrafiło wygrać u siebie z Lechem Poznań, w Białymstoku z Jagiellonią zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski oraz zremisować w Warszawie z Legią. Lechia zajmuje 13 miejsce w tabeli, ale nie takie były cele zespołu. Kadra na papierze jest silna, lecz nie ma to przełożenia na wyniki. Widać słabe przygotowanie fizyczne, ale z tym drużyna musi sobie poradzić w trybie natychmiastowym, bo czasu na nadrabianie braków zwyczajnie nie ma. Biało-zieloni mieli spokojnie zakwalifikować się do czołowej „8”, a potem walczyć o miejsce na podium i udział w europejskich pucharach.
Dziś te marzenia wydają się bardzo odległe. Strata pięciu punktów do ósmego miejsca w tabeli już teraz wydaje się dość trudna do odrobienia, a jeśli Lechia nie zacznie wygrywać, to będzie coraz gorzej. Do tego dojdzie frustracja w zespole, że nie ma zwycięstw, i o przełamanie będzie z każdym meczem coraz trudniej. Piłkarze muszą sobie zdawać sprawę z tego, w jak trudnym położeniu się znaleźli i już w niedzielę zrobić wszystko, aby trzy punkty zostały w Gdańsku. To, że Zagłębie dobrze wystartowało, nie znaczy, że nie można go pokonać. W pierwszym rzędzie trzeba poprawić grę ofensywną, bo do wygrywania potrzebne są gole, a z ich strzelaniem Lechia ma problem. Oby w niedzielę to się zmieniło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?