Lechia - Zagłębie NA ŻYWO. Relacja online
Główne pytanie przed meczem Lechii z Zagłębiem brzmiało, czy do gry będzie gotowy Michał Nalepa, któremu Jose Kante złamał nos w poprzednim spotkaniu. Michał poleciał do Hannoweru i wrócił ze specjalną maską, ale ostatecznie usiadł na ławce rezerwowych. Do pełni zdrowia na szczęście wrócił Mario Maloca i to on zagrał na środku obrony obok Błażeja Augustyna.
Biało-zieloni wiedzieli, że Pogoń przegrała z Rakowem i pojawiła się szansa powrotu na pozycje lidera PKO Ekstraklasy. Tymczasem mecz zaczął się fatalnie dla gospodarzy. W 9 minucie kapitalnym podaniem popisał się Alan Czerwiński w kierunku Patryka Szysza. Akcję wślizgiem próbował przerwać Błażej Augustyn, ale tak niefortunnie trafił w piłkę, że futbolówka przelobowała Dusana Kuciaka, odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Po pewnym zwycięstwie w Warszawie nad Legią nie takiego obrotu wydarzeń spodziewali się fani gdańskiego zespołu. Gospodarze mieli zatem co odrabiać. Mecz na pewno mógł się podobać, bo obie drużyny grały otwarty futbol, a i tempo spotkania było naprawdę dobre. W 14 minucie po dośrodkowaniu w pole karne, futbolówkę zgrał Maciej Gajos, a piłkę do siatki skierował Artur Sobiech. Niestety, napastnik biało-zielonych był na minimalnym spalonym. To już trzecie trafienie Sobiecha w tym sezonie, które nie zostało uznane z powodu spalonego. Najlepsze okazje do wyrównania miał jednak Maloca. Najpierw nie trafił w bramkę po błędzie golkipera Zagłębia, a potem spudłował praktycznie z metra. W 40 minucie jeszcze kapitalną akcję przeprowadził Sławomir Peszko, który mijał rywali niczym slalomowe tyczki, ale ostatecznie strzelił zbyt lekko, w środek bramki i Dominik Hładun pewnie złapał piłkę. Zagłębie z kolei mogło podwyższyć prowadzenie, ale Kuciak świetnie obronił strzał Lubomira Guldana.
CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk
W drugiej połowie Lechia ruszyła do ataków, ale Zagłębie dobrze broniło dostępu do własnej bramki. W 60 minucie do strzału doszedł Lukas Haraslin, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońców gości. Wcześniej Damian Oko przytrzymywał w polu karnym Peszkę, ale sędziowie uznali, że było to w ramach przepisów. Za to Zagłębie bezlitośnie wykorzystało błąd biało-zielonych. Niedokładnie piłkę podawał Daniel Łukasik, przejął ją Sasa Żivec, który podał do Damjana Bohara, a ten zdobył drugiego gola dla gości. Trener Piotr Stokowiec zrobił szybką zmianę i za Peszkę oraz Haraslina wprowadził do gry Rafała Wolskiego i Flavio Paixao. I właśnie Flavio zaraz po wejściu przejął piłkę zagrał do Sobiecha, a ten strzałem po ziemi zdobył kontaktowego gola. To jego czwarty gol w tym sezonie. To wciąż był otwarty i ciekawy mecz. Bartosz Slisz huknął z 30 metrów i Lechię uratował słupek. W 83 minucie biało-zieloni powinni doprowadzić do wyrównania. Świetnym podaniem popisał się Gajos do Sobiecha, który został zablokowany. Potem strzelali jeszcze Flavio i Patryk Lipski, a piłka ostatecznie wylądowała w rękach Hładuna. To niewiarygodne, że ta sytuacja nie zakończyła się golem.
CZYTAJ TAKŻE: Piekne polskie cheerleaderki
Lechia przegrała pierwszy mecz w tym sezonie na własnym stadionie. Przerwana została seria pięciu kolejnych zwycięstw, w tym czterech w lidze, zespołu trenera Stokowca. Teraz przerwa na kadrę, a za dwa tygodnie derby Trójmiasta z Arką w Gdyni.
Lotta Lemon - piękna trenerka personalna zachwyca i inspiruje tysiące ludzi
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?