Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk z Górnikiem Łęczna będzie mocniejsza

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Powrót Grzegorza Wojtkowiaka i Jakuba Wawrzyniaka powinien dać stabilizację. Sebastian Mila ma z lepszym skutkiem kreować grę ofensywną biało-zielonych.

Defensywa Lechii zagra w najbliższym meczu z Górnikiem Łęczna w zestawieniu jak z najlepszych ligowych spotkań w tym roku. Kiedy na boisku byli Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Wojtkowiak, to biało-zieloni stracili tylko jednego gola - z rzutu karnego w meczu z Ruchem w Chorzowie.

W ostatnim spotkaniu ligowym we Wrocławiu ze Śląskiem obu bocznych obrońców zabrakło w składzie biało-zielonych. Efekt to trzy stracone gole i gładka porażka 0:3. W Wielką Sobotę nie było Wawrzyniaka, a Wojtkowiak wyjątkowo wystąpił jako lewy obrońca. Eksperyment się nie powiódł i podopieczni trenera Jerzego Brzęczka polegli w wyjazdowym spotkaniu z Cracovią 2:3. To nie jest kwestia szczęścia, tylko ci dwaj gracze są dziś Lechii po prostu niezbędni. Dają spokój w defensywie, a drużynie dużo piłkarskiej jakości. Dlatego ich powrót do składu bardzo cieszy, bo to oznacza, że można spodziewać się znacznie lepszego spotkania w wydaniu biało-zielonych. Obecność na boisku reprezentacyjnych obrońców z pewnością dobrze wpłynie na kolegów z drużyny. Chociażby Rafał Janicki prezentuje się znacznie lepiej, kiedy ma po prawej stronie Wojtkowiaka. Mocnym punktem powinien być Gerson, który zawiódł wprawdzie we Wrocławiu, ale wyszedł na boisko po chorobie i tak naprawdę w ogóle nie powinien zagrać w tamtym spotkaniu.

To tyle, jeśli chodzi o defensywę. Lechia potrzebuje jednak trzech punktów i musi strzelać gole. W drugiej linii ma dwie ważne postacie, czyli Ariela Borysiuka i Sebastiana Milę. Borysiuk prezentuje ostatnio wysoką formę i jest bardzo ważnym punktem zespołu w środku boiska. To głównie dzięki niemu biało-zieloni potrafili w meczu z Legią Warszawa, ale nie tylko w tym, opanować tę strefę boiska. W niedzielę Ariel też powinien rządzić i dzielić, zwłaszcza że nie koncentruje się tylko na odbiorze piłki, ale bierze się również za rozgrywanie. Na bardzo dobry mecz Mili kibice czekają od dłuższego czasu. Wydawało się, że przełomem będzie gol strzelony Pogoni w Szczecinie. Sebastian jednak gra poniżej swoich bardzo dużych możliwości. A to właśnie od jego kreatywnych umiejętności zależą sytuacje bramkowe w meczu z Górnikiem. A warto jeszcze dodać dobry strzał, którym Mila może zaskoczyć defensywę rywali. Biało-zieloni walczą o grupę mistrzowską i już czas, żeby kapitan pokazał te możliwości.

Spotkanie na PGE Arenie obejrzy ponad 20 tysięcy widzów, a w tym sezonie Górnik Łęczna nie grał przed tak liczną publicznością. Doping może zatem pomóc drużynie biało-zielonych. Piłkarze gości będą też zmobilizowani, bo przecież Maciej Szmatiuk, Miroslav Bożok czy Filip Burkhardt grali w przeszłości w Arce Gdynia. Jesienią w Łęcznej było 1:1, a jeden punkt dla Lechii uratował Antonio Colak.

Mecz Lechii z Górnikiem Łęczna rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15.30 na PGE Arenie. Transmisja w Canal+ Sport.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki