MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków. Czas sprawdzić, na co stać drużynę Jerzego Brzęczka

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Piłkarze Lechii rundę wiosenną T-mobile-Ekstraklasy zaczną meczem z Wisłą Kraków na PGE Arenie w Gdańsku. Początek spotkania dzisiaj o godzinie 20.30.

Dla obu zespołów otwarcie rundy jest bardzo istotne. Wisła chce utrzymać się w czołówce tabeli piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. Lechia z kolei chce zagrać w grupie mistrzowskiej, a dziś traci do niej sześć punktów. Do rozegrania zostało tylko i aż 11 meczów, więc biało-zieloni od początku muszą punktować. Wisła na pewno będzie wymagającym przeciwnikiem, a gdańszczanie przekonali się o tym przegrywając w poprzednim roku w Krakowie 1:3.

- Wzmocnienia Lechii są oczywiste i odpowiedniej wartości techniczno-taktycznej - uważa w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Wojciech Łazarek, który w przeszłości był trenerem zarówno Lechii jak i Wisły. Patrząc pod względem sumy umiejętności to Lechia powinna ten mecz wygrać. Wisła i Franek Smuda mają trochę kłopotów różnego rodzaju, bo zarówno organizacyjne jak i kadrowe. Rozhulana entuzjazmem Lechia zaprezentuje się na najwyższym poziomie i będzie faworytem tego meczu - dodaje Łazarek.

Pierwszy mecz zawsze jest bardzo ważny. - Każdy klub zdaje sobie sprawę z wagi tego spotkania - nie ukrywa Jerzy Brzęczek, trener biało-zielonych. - Z jednej strony Wisła startuje bez wielu zmian w tym okienku transferowym, ale jednak ma silny skład personalny i gra przez dłuższy czas w tym samym zestawieniu. Widać, że lubi grać krótką, szybką piłkę. Ma w kadrze Semira Stilicia, Pawła Brożka, Arkadiusza Głowackiego i wielu innych zawodników, którzy też grali w reprezentacji. To dla nas pierwszy taki sprawdzian, po którym zobaczymy w jakim miejscu jesteśmy i czy wzmocnienia, których dokonaliśmy już przyniosą efekty.

Wisła ma problemy kadrowe przed meczem w Gdańsku. Przede wszystkim dotyczące bramkarza, bo z powodu kontuzji w Gdańsku nie zagra były gracz biało-zielonych, Michał Buchalik. O miejsce rywalizują Michał Miśkiewicz i Gerard Bieszczad, ale nieco wyżej stoją akcje tego pierwszego. Z niepokojem przyjęto problemy z sercem Pawła Brożka, ale badania kardiologiczne uspokoiły i najlepszy napastnik Wisły może normalnie trenować i grać w piłkę.

- Koncentrujemy się na nas, a nie na rywalach. Wisła ma silną kadrę i doświadczonego trenera, który odnosił wiele sukcesów. Trener Smuda jest starym lisem i nie będzie się martwił czy jeden, bądź drugi zawodnik jest kontuzjowany. Nie mamy prawa patrzeć przez pryzmat sytuacji w Wiśle. My musimy walczyć o naszą przyszłość i miejsce w tabeli, a przed nami bardzo wymagający przeciwnik - powiedział szkoleniowiec biało-zielonych.

Lechia też ma swoje problemy. Za cztery żółte kartki pauzować musi Ariel Borysiuk. Do tego Adam Buksa nabawił się urazu w ostatnim meczu sparingowym z Kaszubią Kościerzyna. W zespole #biało-zielonych zabraknie Bartłomieja Pawłowskiego, który został wypożyczony do Zawiszy.

- Adam ma krwiaka, ale mam nadzieję, że obędzie się bez uszkodzenia łąkotki i więzadeł. Oby to było tylko naciągnięcie, ale na mecz z Wisłą nie będzie brany pod uwagę - mówi trener Brzęczek. - Buksa to na pewno jeden z zawodników, którzy bardzo dobrze radzili sobie w okresie przygotowawczym. Z młodego pokolenia zrobił największy postęp.

Dla biało-zielonych dobry wynik w spotkaniu z Wisłą ma być natchnieniem do walki w kolejnych meczach i wiary, że można awansować do grupy mistrzowskiej i przestać się oglądać w dół ligowej tabeli.

- Jestem optymistą. Myślę że Lechia w symbiozie ze swoimi świetnymi sympatykami jest w stanie odrobić niewielką zresztą różnicę. Drużynie potrzebny jest dobry start. Lechia i tak miała dobry skład, ale będzie jeszcze silniejsza, jak nowi piłkarze wkomponują się w drużynę. Wzmocnienia dały Lechii znak jakości i ufam, że uda się jej awansować do górnej części tabeli - powiedział trener Łazarek.

Piłkarzom w biało-zielonych strojach będzie bardzo potrzebne wsparcie kibiców. Fani będą mogli zobaczyć nową Lechię, bo z Jakubem Wawrzyniakiem, Grzegorzem Wojtkowiakiem i nowym kapitanem, Sebastianem Milą w składzie. To powinna być drużyna z większym znakiem jakości, a do tego znacznie lepiej prezentująca się pod względem fizycznym niż jesienią. W ataku Antonio Colaka, który jesienią grał we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minuty, #zastąpi zapewne Kevin Friesenbichler. Austriak w sparingach prezentował świetną formę strzelając aż osiem goli. W meczu z Wisłą jego skuteczność będzie biało-zielonym potrzebna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki